środa, 22 kwietnia 2020

Recenzja Helfró "Helfró"


Helfró
"Helfró"
Season of Mist 2020

Helfró to dwuosobowy projekt z Islandii a płyta zatytułowana po prostu "Helfró" to ich debiutancki album w barwach Season of Mist. Debiutancki, choć nie do końca nowy. Rzeczony krążek ukazał się bowiem pod koniec 2018 w wersji cyfrowej, natomiast wersja fizyczna jest jedynie wznowieniem tego materiału z dodatkowym, nowym utworem. No dobrze, ale z czym mamy tutaj do czynienia. Islandczycy serwują nam osiem utworów agresywnego i wściekłego black metalu w klimatach skandynawskich. Pierwsza część płyty, oparta na napierdalającej na oślep perkusji i szybkich, nieco melodyjnych tremolo kojarzy mi się na najbardziej z wczesnymi nagraniami Dark Funeral. Jest to silny strzał z liścia na twarz, taki w sam raz na przebudzenie. Na szczęście z czasem zespół wprowadza do płyty więcej zróżnicowania. Pojawiają się wolniejsze, choć równie chwytliwe akordy, dzięki czemu lekka monotonia natychmiast rozpływa się w powietrzu. Chwilami pojawiają się także elementy mocniej zahaczające o death metal i wówczas robi się naprawdę ciekawie. Poza siarczystymi, tnącymi bez litości gitarami bardzo pozytywne wrażenie robią wokale. Poza bardzo dobrymi wrzaskami, w niektórych partiach pojawiają się głębokie growle czy czyste zaśpiewy w rodzimym języku twórców, co z kolei przekierowuje skojarzenia w stronę norweskiego Enslaved. Tym bardziej gdy czasem spadnie nam na głowę kapka klawiszowych ozdobników, stanowiących jednak na szczęście jedynie odrobinę przyprawy do całości. Trzeba przyznać, że te nieco ponad pół godziny całkiem zgrabnie gada i słucha się tego w dużą przyjemnością. Trochę nie do końca przekonuje mnie natomiast brzmienie albumu, bardzo wyczyszczone i chyba zbyt klarowne, nie jest to jednak w przypadku tworzonej przez Helfró muzyki grzech śmiertelny. Jestem przekonany, że ten album przypadnie do gustu wiernym fanom skandynawskiego black metalu, gdyż w zasadzie zawiera wszystko, czego można oczekiwać. Ja pewnie do tej płyty wracać nie będę, lecz nie żałuję, że się zapoznałem. Chłopaki nie pukają jeszcze do drzwi blackmetalowej ekstraklasy, ale na pewno warto mieć na nich oko.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz