FUNERALOPOLIS
“Of Deceit And Utter
Madness”
Memento Mori 2020
Lubię wydawnictwa z Memento Mori. Raul daje szansę
ogromnej rzeszy drugoligowych deathmetalowców, którzy mają szansę udowodnić, że
mają talent i mają coś ciekawego do zaoferowania. Czasem trafiają się strzały,
które mają szansę zostać ze słuchaczem na długo (Rotheads, Petrification,
Carcinoid), na nazwa może być wymieniana w gronie bardziej oczekiwanych
wydawnictw, ale umówmy się – przeważnie są to fajne chwilówki. Debiutancki
krążek szwajcarskiego Funeralopolis zdecydowanie się zalicza do tych drugich.
Ani demo, ani Epka, które zresztą już zdążyły się ukazać jako kompilacja na
srebrnym dysku, nie znalazły uznania w moich oczach. Trochę lepiej jest z „Of
Deceit And Utter Madness”, ale i tu ciężko mi doszukać się czegokolwiek,
jakiejś wartości dodanej, które skłaniałaby mnie do tego, aby do tej płyty
wracać. Szwajcarzy serwują miszmasz europejskiej szkoły death metalu – głównie
szwedzkiej i niemieckiej. Jest ciężko, chropowato, dość rytmicznie i prosto,
ale chwytliwie. Trochę jak Obscenity osadzone w szwedzkim brzmieniu i okraszone
odrobiną zblackowanych skrzeków. Z opisu może brzmi to zachęcająco, ale jakoś
po przesłuchaniu całości nie czuję potrzeby, aby wcisnąć repeat, albo nawet
pomyśleć, aby posłuchać tego materiału następnego dnia. Debiut Funeralopolis to
płyta solidna, ale raczej bezbarwna w swojej przeciętności i odtwórczości.
Płyta raczej dla pelikanów, którzy kupują wszystko jak leci.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz