niedziela, 26 kwietnia 2020

Recenzja HORRIFIED „Sentinel”

HORRIFIED
„Sentinel” (EP)
Testimony Records 2019


Nie wiem, może mój umysł przytępiony jest już zbyt dużą ilością wypitego alkoholu i mnogością przesłuchanych płyt, ale wydawało mi się, że Horrified grał zdecydowanie mocniej, zwłaszcza na swych pierwszych produkcjach. Nie śledziłem nigdy z zapartym tchem kariery tych Brytoli, gdyż jak dla mnie było to zawsze solidne, aczkolwiek w najlepszym przypadku drugoligowe granie i nie inaczej jest w przypadku ich najnowszej EPki zatytułowanej „Sentinel”. Cały czas to II liga, w dodatku tym razem mocno umelodyjniona. Słychać tu sporo solidnego, technicznego grania, zwłaszcza w sferze wioseł, solówki ładnie płyną, wystawiając gitarzystom dobre świadectwo, jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę całość, jest co najwyżej przeciętnie, choć i to chyba ocena trochę na wyrost. Brakuje w tym wszystkim elementarnych cech dobrego Death Metalu, a mianowicie siły, mocy i potęgi, przed którymi słuchacz w poddańczym ukłonie przynajmniej schyliłby głowę. Płaskie to wszystko i jakieś takie bezjajeczne, choć słychać, że umiejętności typowo techniczno-warsztatowe muzycy Horrified mają opanowane w stopniu bardzo dobrym. Najprawdopodobniej największym problemem jest tu suche, nieco zbyt płaskie brzmienie, które nie potrafi oddać najmocniejszych stron muzyki tej grupy, jeżeli bowiem poświęcimy tej twórczości trochę czasu, to usłyszymy, że chłopaki grać potrafią, a niektóre zakręcone patenty basowe, czy rzeźbienie na gitarach naprawdę robią wrażenie. Tak więc jest to materiał dla cierpliwych słuchaczy, którzy z należytą uwagą wyłuskają wszystkie, czające się tu niuanse. Ja kilkukrotnie próbowałem, ale jakoś to wszystko nie przemówiło do mnie tak, jak należy, tzn. słyszę i chylę czoła przed technicznymi umiejętnościami, ale jako całość ta produkcja niestety nie żre tak, jak należy. Zbyt mało tu mięcha i soczystego przyjebania, a zbyt dużo koszernych, suchych patentów. Ja odstawiam to zatem na boczny tor z nadzieją, że jeszcze chłopaki z Horrified pokażą, na co ich stać, „Sentinel” bowiem nie do końca do mnie trafia. I to tyle, jeżeli chodzi o ten wątek. Pozdrawiam.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz