czwartek, 9 kwietnia 2020

Recenzja Cosmic Putrefaction "The Horizons Towards Which Splendour Withers"


Cosmic Putrefaction
"The Horizons Towards Which Splendour Withers"
I, Voidhanger Rec. 2020

Niemal dokładnie rok temu wylałem tu swoje wypociny dotyczące debiutanckiego albumu Cosmic Putrefaction a tu – puk! Mamy kolejną płytę Włocha. Już wspomniany materiał był dość obiecujący, jednak pojawiały się na nim pewne niedociągnięcia. Zastanawiałem się, czy G.G. dobrze tym razem odrobił lekcje i solidniej przyłożył się do następcy "At the Thresholds of the Greatest Chasm". No i na szczęście odpowiedź na to pytanie może być tylko i wyłącznie pozytywna. Chłop w dalszym ciągu częstuje nas swoją interpretacją staroszkolnego death metalu. Czyni to jednak w sposób zdecydowanie bardziej dojrzały i nieco inny niż na debiucie. Przede wszystkim same utwory na "dwójce" są bardziej zróżnicowane i bogate. Sporo tutaj szatkujących narządy słuchu perkusyjnych kanonad i wybuchów agresji, jednak nie brak także ciężkich a chwilami wręcz nastrojowych zwolnień. Całość współgra ze sobą bardzo zgrabnie, niczym doświadczona, mistrzowska para tańca towarzyskiego. Chwilami dość mocno zalatuje tu graniem pod Morbid Angel czy Cianide, aczkolwiek są to raczej poprawnie naśladowane wzorce niż kopiowanie wymienionych. Poszczególne utwory bardzo zgrabnie się zazębiają, nie ma w nich zbędnego powtarzania się czy elementów upchniętych na siłę. Całości towarzyszą oszczędnie stosowane klawiszowe ozdobniki, gdzieniegdzie przemkną krótkie solóweczki... Ponadto zajebistą sprawę robią tu dwa przekrzykujące się, agresywne wokale. Pod względem brzmienia też nie ma się do czego przyjebać, jest ciężko, organicznie a jednocześnie bardzo czytelnie. Mocno dudniące gary, doskonale słyszalny, pulsujący bas i wyraziste akordy stawiają nas w pozycji zbliżonej do czołowego zderzenia z załadowaną na full betoniarką. Mimo iż  "The Horizon..." to album, na który nie znajdziecie żadnych innowacyjnych elementów, jest niesamowicie wciągający. Trzydzieści pięć minut w jego towarzystwie mija zdecydowanie szybciej, niż to wskazuje zegar i aż się chce natychmiast ponownie wcisnąć "play". No cóż, słychać, że Włoch ze swoim Cosmic Putrefaction poczynił duży krok wprzód i można jedynie mieć nadzieję, że taki progres będzie trwał, gdyż wówczas kolejny album będzie już naprawdę mocnym kopem w krocze. Sprawdzajcie ten krążek bez obaw. Satysfakcja gwarantowana.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz