NECROPSY
„Exitus” (EP)
Xtreem Music 2020
Fińskie Necropsy, to grupa egzystująca na scenie od 1987 roku! Darujcie, ale nie będę opisywał, jak wyglądały ich początki, jak zmieniała się nazwa zespołu itd., itp. Kto ma ochotę się tego dowiedzieć, tego odsyłam do tekstów źródłowych. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że grupa wciąż działa (mimo że nie osiągnęła jakiejś zawrotnej popularności) w trzewiach undergroundu kultywując najlepsze Śmierć Metalowe tradycje made in Suomi. Początek tego roku przyniósł nam kolejne wydawnictwo z logiem Necropsy zatytułowane „Exitus”. Ta cztero-utworowa EPka firmowana marką Xtreem Music nie wnosi absolutnie nic nowego do gatunku, ale też wcale nie miała takiego zadania. To kapkę ponad 22 minuty old school’owego, korzennego, przesiąkniętego pleśnią i chorobami, fińskiego Death Metalu lat 90-tych w czystej postaci. Ciężkie, soczyste beczki, miażdżący bas, tłuste, rozrywające riffy wspomagane charakterystycznymi, zawierającymi sporo mrocznych melodii partiami solowymi i przeflegmiony, gardłowy growling: oto składowe tej klasycznej układanki. Bez niepotrzebnego zadęcia, mieszania, komplikowania sobie życia, czy wątpliwej awangardy. Czysta śmierć i zniszczenie, choć karkołomnych prędkości tu nie uświadczysz. Necropsy postawiło na ciężar, tradycyjną konstrukcję utworów, proste, aczkolwiek w pizdu brutalne rozwiązania, intensywność i siłę przekazu, … i bardzo kurwa dobrze, bo gniotą te dziady naprawdę bardzo konkretnie, a prowadzący, paskudny, wgniatający w podłoże, Doom/Death Metalowy riff w „Fucking Dead”, czy ślimaczące się, smoliste wiosła w „206 Motives” po prostu niszczą obiekty! Grube, pełne, krwiste brzmienie sprawia, że walki te wgniatają w podłoże z potworną siłą, choć wydaje mi się, że wokale są momentami nieco zbyt cicho, ale to tylko takie moje małe „ale”, które w żaden sposób nie rzutuje na odbiór całości. Bardzo dobry, tradycyjny, Śmierć Metalowy walec. Ja to kupuję.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz