niedziela, 26 kwietnia 2020

Recenzja HORRID „As We Forget Our Past”

HORRID 
„As We Forget Our Past” 
Dunkelheit Produktionen 2019 


Wydany w ostatnim dniu 2019 roku, szósty album Włochów, to materiał, który ukazał się, aby uczcić trzydziestą rocznicę istnienia grupy. Ech, jak ten czas zapierdala …, ale ja nie o upływającym czasie chciałem tu parę słów nakreślić. Wracając zatem do meritum sprawy, „As We Forget …”, to płyta, na którą składają się wałki z poprzednich wydawnictw wybrane przez muzyków zespołu i nagrane ponownie przez aktualny skład grupy. Nie ma tu zatem kompozycji napisanych z myślą o tym albumie, ale mimo to podoba mi się to swoiste The Best Of … Od strony muzycznej także nie znajdziemy tu zatem nic nowego, ale to, co słyszymy, to 666% Horrid w Horrid, czyli solidne, Death Metalowe napierdalanie głęboko zatopione w skandynawskiej szkole gatunku ze wskazaniem na Szwecję. Wiadomo, z czym to się je. Sekcja zapierdala, ile sił w łapach pałkera, wiosła tworzą ścianę chropowatych riffów, a bluźnierczy, zaflegmiony wokal pluje żrącym jadem. Raz jest nieco bardziej melodyjnie i harmonicznie, innym razem trochę bardziej bezpośrednio i brutalnie, ale wykop jest tu cały czas konkretny, więc miłośnicy „Clandestine”, „Like an Ever Flowing Stream”, czy „Dark Recollection” z pewnością będą ukontentowani. Odrobinkę klasycznego, agresywnego Thrashu, głównie w sferze rytmicznej także się tu pojawia i dodatkowo podkręca siłę i moc tych kompozycji. Brzmienie również typowo skandynawskie. Jest ciężko, dosyć gęsto, krwawo i ziarniście. Żadna to rewelacja, ale słychać tu dziką pasję i szczerość, oraz czuć zajebisty oldschoolowy feeling. Mnie to wystarcza, aby uznać tę płytkę za dobry album. Mam jednak nadzieję, że w najbliższej przyszłości usłyszę jakąś całkowicie nową produkcję Horrid. 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz