Icon of
Evil
"Icon
of Evil"
Selfmadegod
Rec. 2020
Pół
dekady upłynęło od ostatniego wydawnictwa Icon of Evil jakim był
split dzielony z The Dead Goats. Przez taki czas to można się
ożenić i rozwieść, jak się uprzesz to i z dwa razy, nie
zdziwiłbym się zatem jeśli część fanów z lekka zapomniała o
istnieniu tego zespołu. Aby o sobie przypomnieć Wrocławianie serwują nam właśnie, nakładem Selfmadegod,
świeżutką EP-kę zatytułowaną po prostu "Icon of Evil".
Materiał krótki, trwający bowiem łącznie niecałe dziesięć
minut, jednak jakże konkretny. Dwa zawarte na nim utwory to w
zasadzie dokładnie to, czego można było się po tej ekipie
spodziewać. Czystej maści death metal w staroszkolnym wydaniu.
Pierwsza strona siedmiocalówki to nowa wersja znanego już wcześniej "Ojcze Wasz", utworu utrzymanego w średnim tempie, dość mocno kojarzącego się z
brytyjskim graniem spod znaku Bolt Thrower czy Benediction. Rytmiczne
gitarowe akordy gniotą mocno swoim ciężarem, stopniowo wbijając
się co raz to głębiej w czaszkę. Charakterystyczne melodie
sprawiają, że głowa sama zaczyna bujać się na karku a nóżka
przytupuje. Wszystko podszyte masywną, tłusto brzmiącą sekcją
rytmiczną i dwoma, przeplatającymi się tonacjami growlu. Na stronie
B mamy z kolei numer "Urojony Bóg", jeszcze bardziej
chwytliwy i bezpośredni. Bez zbytniego rozpędzania się Icon of Evil
skupia się bardziej na precyzji i przede wszystkim masywnych
riffach. Oba utwory są bardzo szczegółowo dopracowane i dość
łatwo zapamiętywalne. Słychać wyraźnie, że chłopaki nie
przespali tych pięciu lat. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to
najlepsze kompozycje zespołu jakie do tej pory słyszałem. Tytuły
sugerują, że teksty zaśpiewane zostały w rodzimym języku, choć
trzeba się bardzo mocno wsłuchać, by to rzeczywiście usłyszeć.
Mniejsza jednak z tym, to nie konkurs poprawnej dykcji. "Icon"
of Evil" to solidny kop w dupę i dla wszelkiej maści zbieraczy
wosku pozycja obowiązkowa. A ja mam nadzieję, że ten materiał to
zwiastun kolejnej dużej płyty, bo ileż można czekać do chuja
pana!
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz