piątek, 24 kwietnia 2020

Recenzja Icon of Evil "Icon of Evil"


Icon of Evil
"Icon of Evil"
Selfmadegod Rec. 2020

Pół dekady upłynęło od ostatniego wydawnictwa Icon of Evil jakim był split dzielony z The Dead Goats. Przez taki czas to można się ożenić i rozwieść, jak się uprzesz to i z dwa razy, nie zdziwiłbym się zatem jeśli część fanów z lekka zapomniała o istnieniu tego zespołu. Aby o sobie przypomnieć Wrocławianie serwują nam właśnie, nakładem Selfmadegod, świeżutką EP-kę zatytułowaną po prostu "Icon of Evil". Materiał krótki, trwający bowiem łącznie niecałe dziesięć minut, jednak jakże konkretny. Dwa zawarte na nim utwory to w zasadzie dokładnie to, czego można było się po tej ekipie spodziewać. Czystej maści death metal w staroszkolnym wydaniu. Pierwsza strona siedmiocalówki to nowa wersja znanego już wcześniej "Ojcze Wasz", utworu utrzymanego w średnim tempie, dość mocno kojarzącego się z brytyjskim graniem spod znaku Bolt Thrower czy Benediction. Rytmiczne gitarowe akordy gniotą mocno swoim ciężarem, stopniowo wbijając się co raz to głębiej w czaszkę. Charakterystyczne melodie sprawiają, że głowa sama zaczyna bujać się na karku a nóżka przytupuje. Wszystko podszyte masywną, tłusto brzmiącą sekcją rytmiczną i dwoma, przeplatającymi się tonacjami growlu. Na stronie B mamy z kolei numer "Urojony Bóg", jeszcze bardziej chwytliwy i bezpośredni. Bez zbytniego rozpędzania się Icon of Evil skupia się bardziej na precyzji i przede wszystkim masywnych riffach. Oba utwory są bardzo szczegółowo dopracowane i dość łatwo zapamiętywalne. Słychać wyraźnie, że chłopaki nie przespali tych pięciu lat. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to najlepsze kompozycje zespołu jakie do tej pory słyszałem. Tytuły sugerują, że teksty zaśpiewane zostały w rodzimym języku, choć trzeba się bardzo mocno wsłuchać, by to rzeczywiście usłyszeć. Mniejsza jednak z tym, to nie konkurs poprawnej dykcji. "Icon" of Evil" to solidny kop w dupę i dla wszelkiej maści zbieraczy wosku pozycja obowiązkowa. A ja mam nadzieję, że ten materiał to zwiastun kolejnej dużej płyty, bo ileż można czekać do chuja pana!
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz