piątek, 24 kwietnia 2020

Recenzja Halucynogen "Zaraza"


Halucynogen
"Zaraza"
Self-released 2020

Za jakie grzechy Robin, no kurwa za jakie? Konkrety poproszę, bo wiem, że trochę się tego za życia uzbierało, ale jestem w stanie zrobić rachunek sumienia i postanowię się poprawić! Ten materiał otrzymałem od "szefa" z prośbą o recenzję. Nie pierwszy zresztą raz coś podejrzanego mi podesłał. Rzecz w tym, że najczęściej coś równie mało interesującego po prostu ignoruję, ale tym razem postanowiłem spełnić życzenie zarówno zespołu jak i przełożonego. Może w przyszłości zanim ktoś postanowi podesłać nam do powąchania takie gówno zastanowi się dwa razy. Halucynogen jest wielką, śmierdzącą kupą, taką już kilkudniową, której ktoś zapomniał spłukać, więc wali jeszcze bardziej. Z założenia jest to death-thrash metal. Tak, jasne, oczywiście. Jeśli jesteś piętnastoletnim pryszczem i we wspomnianych gatunkach siedzisz drugi tydzień, to może i faktycznie przytakniesz z obawy przed wpierdolem. "Zaraza" to dwanaście, plus intro gdzieś tam w połowie płyty, numerów które od biedy można zaklasyfikować jako "ostre granie z pazurem". Jeśli o deathmetalowym charakterze krążka mają świadczyć jedynie growle tragicznej jakości, to ja się w tej muzycznej zabawie cofam na pole "start", bo chyba coś po drodze przeoczyłem. Z kolei thrash metal to tu faktycznie jest. Taki Luczykowy, pozbawiony jakiegokolwiek pierdolnięcia, pełen sklejonych na kolanie akordów, równie wciągających jak oglądanie po raz dziesiąty "Tytanika". Czasem słuchając płyty początkującego zespołu wyraźnie słychać, gdzie pojawił się jakiś pomysł a co zostało upchnięte butem tylko po to, by utwór już był gotowy. Tu mamy wyłącznie takie zapychacze, mimo iż goście do najmłodszych o dziwo nie należą i czegoś się w życiu powinni już nauczyć. I jeszcze te wkurwiające, hardcorowe fragmenty dla skoczków w czapeczkach z prostym daszkiem. Halucynogen albo nie mają za grosz wyczucia, albo starają się być awangardowi na siłę. Jeden to chuj, bo mi się tu kompletnie nic nie klei. Padło w najczystszej postaci. Dodatkowo zespół pobił mój osobisty rekord świata, bo przez niemal pięćdziesiąt minut (tak kurwa, tyle trwa "Zaraza"!) nie znalazłem ani jednego... ani jednego, powtarzam jeszcze raz – ani jednego ciekawego riffu. Pod dostatkiem jest tu natomiast grafomańskich tekstów (co gorsza śpiewanych po naszemu), poruszających tematy rodem z "Wiadomości". Cieszę się, że chłopców martwi ogólna kondycja świata i ludzkości, ale, do chuja, pomyślcie także o waszych potencjalnych odbiorcach! Na początku jeszcze szczerze się śmiałem gdy „Nagle słońce zgasło, mrok ogarnął całe miasto”… Potem już uszy puchły bo „Jestem bogiem, wszystko mogę.” (według mnie lepiej by się rymowało „mogiem”). „Jadem pluję, psami szczuję”. Ostatecznie skisłem przy „Kłamstwo na górze, kłamstwo na dole, kłamstwo pod stołem, kłamstwo na stole”. A ja to pierdolę! Nie mam więcej cierpliwości. Jak mi Robin jeszcze raz podeśle takie padło to podam chama do sądu!
- jesusatan

2 komentarze:

  1. Ha ha! O kurwa! Ale żeś pojechał!

    OdpowiedzUsuń
  2. jesusatan ale żeś nam pocisnął he he Nie czaję logiki...Najpierw umieszczacie newsa na blogu AR a tydzień później mieszasz nas z brukiem jak jakiś leszczy...To po chuj w ogóle było pisać o Halucynogen? Nic nie zrozumiałeś z “Zarazy” ani muzyki, ani tekstów ani przekazu tego materiału…
    Skoro nie twoje klimaty, to po kiego chuja traciłeś swój “cenny” czas na nasz zespół? W imię “jesusa” czy “satana” tyle hejtu na nas wylałeś? Właśnie o takich jak Ty jest numer “Nienawiść”. Na szczęście ja mam na to wyjebane… Zapewne będziesz super cool w oczach innych bo “żeś dojebał typom”.
    Jak coś mnie nie interesuje, albo się na tym nie znam - to się tego nie łapię...proste.
    Od razu czuć że gustujesz w innych dźwiękach, że inne klimaty wielbisz, to po chuja dłubiesz w Halu?
    Jesusatan typuję, że będziesz autorem naszej najgorszej recenzji. Bravo ty! He he “Karnego kutasa otrzymujesz bo chujowo recenzujesz” Premiera “Zarazy” była miesiąc temu, ciągle rozsyłam płyty po branży (więc recki w większej ilości dopiero zaczną spływać) Póki co, reakcje na materiał są bardzo dobre. Płytę wydaliśmy sami, ale już można ją kupić w distro Mythrone Promotion, Szatanec, Deformeathing, Selfmadegod lada dzień pojawi się również w Old Temple i Godz Ov War. Pewnie według Ciebie oni wszyscy chuja się znają i chuja wiedzą o prawdziwej muzie. Sporo przez te wszystkie lata widziałem na naszej scenie i trochę się Tobie dziwię, że zabrakło Ci jakiegoś ogarnięcia i popisałeś się takim ciosem…Wiesz, ja nie mam żalu o to że napisałeś taką a nie inną recenzję, widocznie tak czułeś, tylko po co? Poprzeklinał, pomarudził w recenzji i sobie ulżył...Jesteś wkurwiony na zarazę? Nie my ją sprowadziliśmy na świat, choć swoją promujemy...he he. Metal to Wojna więc nie lalusiuję. Mimo wszystko dzięki za “zainteresowanie” naszym zespołem. Możesz na mój komentarz odpisać “spierdalaj” będzie jeszcze bardziej true he he. Jak coś, pisz na mojego maila mysteria666@o2.pl Pozdrawiam. Mariusz “Maniek” & Halucynogen.
    p.s. Płytę recenzowałeś z linka jaki Ci zapodał Robin? Jak masz na imię? ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń