piątek, 10 kwietnia 2020

Recenzja DISMEMBERED CARNAGE „Blasphemed Betrayal”


DISMEMBERED CARNAGE
„Blasphemed Betrayal”
Careless Records 2019


Dismembered Carnage swym drugim albumem świata z pewnością nie zawojuje, jednak jest to bardzo solidne granie, które kopie konkretnie po mordzie i z pewnością znajdzie swoją rzeszę odbiorców. „Blasphemed Betrayal” to prawie 33 minuty konkretnego, bluźnierczego Brutal Death Metalu made in Juesej. Mamy tu zatem groove charakterystyczny dla kapel zza wielkiej kałuży, rozrywające riffy o wysokim stopniu technicznego zaawansowania, miażdżącą na kilka sposobów sekcję z szarpiącym wnętrzności basem i niski, demoniczny growling. Żadnych niespodzianek, czy przesuwania gatunkowych granic, tylko czysty, szczery, amerykański, precyzyjnie patroszący Śmierć Metalowy rozpierdol! Słychać bardzo głębokie inspiracje twórczością Deicide, od czasu do czasu przelecą wgniatające w glebę, techniczne zwolnienia kojarzące się z Suffocation, gdzieś tam trochę między wierszami można doszukać się w tym zwartym monolicie patentów znanych z płyt Vital Remains, Monstrosity, Vomitory, czy naszego Vader. Płytka jest sprytnie skomponowana, z właściwą równowagą pomiędzy prostymi, kopiącymi w krocze partiami, a bardziej pokręconym graniem. Gitarowe solówki stanowią natomiast swoisty pomost, przejście pomiędzy poszczególnymi częściami i pomagają łączyć to w jedną, bluźnierczą całość. Brzmienie mocne, soczyste, intensywne i selektywne, jak przystało na produkcje z tamtych stron. Konkludując: solidny album, solidne brzmienie, solidne kompozycje i dobrzy muzycy, jednym słowem dobra robota! Podoba mnie się ten album. Płytka idealna dla fanów klasycznego US Brutal Death Metalu. 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz