niedziela, 30 maja 2021

Recenzja Ifrinn „Caledonian Black Magick”

 

Ifrinn

„Caledonian Black Magick”

The Sinister Flame 2021

Gdy ktoś podsyła mi black metalowy zespół z UK to przeważnie za każdym razem stwierdzam, że niezbyt umieją w BM. Jakiś czas temu natknąłem się na Ifrinn pochodzący ze Szkocji. Panowie stojący za tą formacją wolą pozostać anonimowi i nie zdradzać swoich tożsamości i powiązań z innymi zespołami, w których się udzielają (no i dobra). Do tej pory zespół wydał tylko jedno demo (ale za to jakie bardzo dobre) i to jeszcze ładnych parę lat temu. Muzycznie Ifrinn jest piwnicznym black metalem, który brzmieniowo nawiązuje do takich formacji jak Mare, Kaosritual czy ostatniego Throne Of Katharsis.

Jak część osób już pewnie zauważyła mam dużą słabość do tego typu piwniczniaków. Czy tak jest i w przypadku tego wydawnictwa? O tym poniżej.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jest to muzyka za którą ludzie będą szaleć. Nie mamy tu czystej, sterylnej produkcji a materiał nie ma jakiś patentów pod publikę. Mamy za to brud, minimalizm i transowe, powtarzalne zagrywki. Moją uwagę przykuły riffy, które bardzo nawiązują do Norwegii za co mega propsy ode mnie. Dużo w nich typowego blackowego tremolo, czasem pojawiają się jakieś zwolnienia a i nawet gitara poleci na cleanie. Wokal oscyluje między blackowym skrzekiem a krzykiem. Normalnie nie lubię czegoś takiego ale tutaj pasuje to jak ulał. Perkusja choć zaaranżowana w sposób minimalistyczny gra przemyślane patenty, które urozmaicają materiał. Tak miało być. Tu i ówdzie pojawiają się dark ambientowe wstawki, które oczywiście nadają tego ponurego klimatu. W takim graniu jak Ifrinn taki patent to wręcz must be.

Słychać, że zespół nadal trzyma wysoki poziom i materiał nad którym prowadzę teraz swój monolog jest szczery i przemyślany. Jak już wspomniałem na samym początku ja takie piwniczniaki lubię i uważam, że takich zespołów, które emanują tego rodzaju energią w swojej muzyce, jest stanowczo zbyt mało. Z drugiej strony może to i dobrze, bo kapela celuje w niszową grupę odbiorców, która często gęsto jest bardziej świadoma tego kogo pragnie wspierać a nie tylko kupować wydawnictwa kapel które „są w modzie” albo które się po prostu dobrze sprzedają.

Jedyne co zarzuciłbym temu wydawnictwu to, że mogłoby spokojnie zawierać jeszcze jeden numer i mógłby być z tego całkiem całkiem pełniak. Ale tak jak już w przypadku 13th Moon wspominałem : Lepiej dać bdb Epkę niż pełniak, który brzmi po prostu „ok” i nic poza tym.

Mam nadzieję, że kolejny materiał od Ifrinn będzie już pełniakiem i nie trzeba będzie na niego czekać tak długo. Zdecydowanie polecam ten materiał ludziom, którym bliskie są klimaty typu : Mare, Sortilegia, Kaosritual, Throne of Katharsis czy Celestial Bloodshed.

-Selvhat-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz