Ifrinn
„Caledonian Black Magick”
The Sinister Flame 2021
Gdy
ktoś podsyła mi black metalowy zespół z UK to przeważnie za każdym razem
stwierdzam, że niezbyt umieją w BM. Jakiś czas temu natknąłem się na Ifrinn pochodzący
ze Szkocji. Panowie stojący za tą formacją wolą pozostać anonimowi i nie
zdradzać swoich tożsamości i powiązań z innymi zespołami, w których się
udzielają (no i dobra). Do tej pory zespół wydał tylko jedno demo (ale za to
jakie bardzo dobre) i to jeszcze ładnych parę lat temu. Muzycznie Ifrinn
jest piwnicznym black metalem, który brzmieniowo nawiązuje do takich formacji
jak Mare, Kaosritual czy ostatniego Throne Of Katharsis.
Jak
część osób już pewnie zauważyła mam dużą słabość do tego typu piwniczniaków.
Czy tak jest i w przypadku tego wydawnictwa? O tym poniżej.
Na
wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jest to muzyka za którą ludzie będą szaleć. Nie
mamy tu czystej, sterylnej produkcji a materiał nie ma jakiś patentów pod
publikę. Mamy za to brud, minimalizm i transowe, powtarzalne zagrywki. Moją
uwagę przykuły riffy, które bardzo nawiązują do Norwegii za co mega propsy ode
mnie. Dużo w nich typowego blackowego tremolo, czasem pojawiają się jakieś
zwolnienia a i nawet gitara poleci na cleanie. Wokal oscyluje między blackowym
skrzekiem a krzykiem. Normalnie nie lubię czegoś takiego ale tutaj pasuje to
jak ulał. Perkusja choć zaaranżowana w sposób minimalistyczny gra przemyślane
patenty, które urozmaicają materiał. Tak miało być. Tu i ówdzie pojawiają się
dark ambientowe wstawki, które oczywiście nadają tego ponurego klimatu. W takim
graniu jak Ifrinn taki patent to wręcz must be.
Słychać, że zespół nadal trzyma wysoki poziom i materiał nad którym prowadzę teraz swój monolog jest szczery i przemyślany. Jak już wspomniałem na samym początku ja takie piwniczniaki lubię i uważam, że takich zespołów, które emanują tego rodzaju energią w swojej muzyce, jest stanowczo zbyt mało. Z drugiej strony może to i dobrze, bo kapela celuje w niszową grupę odbiorców, która często gęsto jest bardziej świadoma tego kogo pragnie wspierać a nie tylko kupować wydawnictwa kapel które „są w modzie” albo które się po prostu dobrze sprzedają.
Jedyne
co zarzuciłbym temu wydawnictwu to, że mogłoby spokojnie zawierać jeszcze jeden
numer i mógłby być z tego całkiem całkiem pełniak. Ale tak jak już w przypadku 13th
Moon wspominałem : Lepiej dać bdb Epkę niż pełniak, który brzmi po prostu
„ok” i nic poza tym.
Mam
nadzieję, że kolejny materiał od Ifrinn będzie już pełniakiem i nie
trzeba będzie na niego czekać tak długo. Zdecydowanie polecam ten materiał
ludziom, którym bliskie są klimaty typu : Mare, Sortilegia,
Kaosritual, Throne of Katharsis czy Celestial Bloodshed.
-Selvhat-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz