niedziela, 23 maja 2021

Recenzja Inferno- Paradeigma (Phosphenes of Aphotic Eternity)

 

Inferno

“Paradeigma (Phosphenes of Aphotic Eternity)”

Debemur Morti Productions, 2021

Czeskie Inferno po 4 latach od bardzo ale to bardzo udanego albumu Gnosis Kardias (Of Transcension and Involution) powraca z kolejnym pełniakiem o tytule Paradeigma (Phosphenes of Aphotic Eternity).

Album został zmiksowany i zmasterowany przez Stephen’a Lockhart’a z islandzkiego Studio Emissary. Gościnnie na albumie pojawiła się Hekte Zaren. Jest to pierwsze wydawnictwo zespołu, które zostało wypuszczone przez Debemur Morti Productions. No dobra, koniec podawania basic info, przejdźmy do monologu na temat tego albumu.

Od razu z pewnością wielu z was usłyszy , że stylistycznie i brzmieniowo jest sporo nawiązań do 2 poprzednich albumów oraz splitu z Devathorn. Słychać, że Panowie po tylu latach istnienia i zmianie stylu gry w końcu odnaleźli swoje prawdziwe „ja”. Ktoś zapewne powie, że to kolejny zespół, który zmienił styl gry, bo occult black metal od pewnego czasu jest modny i się dobrze sprzedaje. Zgoda, to prawda, że tak jest. Ale moim skromnym zdaniem nie jest to przypadek Inferno. Tutaj czuć, że ta muzyka i prezentowany przez nich okultyzm nie jest czymś co traktowane jest przez nich samych powierzchownie.

Album sam w sobie jest podróżą do kompletnie innego…wróć, innych wymiarów. Nie uwierzę w to, że ten album powstawał w zwykłych okolicznościach… tutaj słychać wręcz, że pojawia się element nie z tego świata. Bardzo ciekawie pomieszano na tym wydawnictwie klimat mroku z podniosłym stylem co w rezultacie dało coś czego nie da się opisać żadnymi słowami, to po prostu trzeba poczuć samemu.

Osobiście miałem chyba 4 podejścia pod ten album, z każdym odsłuchem pojawiają się coraz to nowsze i odmienne doznania. Z pewnością nie jest to ten sam poziom co na Gnosis Kardias, który uważam za opus magnum Inferno ale to nie zmienia faktu, że jest to naprawdę bardzo dobry album. Jeszcze to co tu Hekte Zaren odpierdoliła z wokalami, kurwa czapki z głów.

Nie będę wchodzić w szczegóły tego albumu, bo po prostu to jest ten rodzaj albumu, który należy przesłuchać od początku do końca i podejść do niego indywidualnie i z pewną dozą cierpliwości.

Jeśli polubiliście Inferno za ich ostatnie materiały to z pewnością ten album Was nie zawiedzie.

Polecam fanom kapeli pokroju: Deathspell Omega, Ascension, Blut Aus Nord, Cult Of Fire czy Mephorash.

-Selvhat-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz