Inferno
“Paradeigma (Phosphenes of Aphotic Eternity)”
Debemur Morti Productions, 2021
Czeskie Inferno
po 4 latach od bardzo ale to bardzo udanego albumu Gnosis Kardias (Of
Transcension and Involution) powraca z kolejnym pełniakiem o tytule Paradeigma (Phosphenes of Aphotic Eternity).
Album został zmiksowany
i zmasterowany przez Stephen’a Lockhart’a z islandzkiego Studio
Emissary. Gościnnie na albumie pojawiła się Hekte Zaren. Jest to
pierwsze wydawnictwo zespołu, które zostało wypuszczone przez Debemur Morti Productions.
No dobra, koniec podawania basic info, przejdźmy do monologu na temat tego
albumu.
Od razu z pewnością
wielu z was usłyszy , że stylistycznie i brzmieniowo jest sporo nawiązań do 2 poprzednich
albumów oraz splitu z Devathorn. Słychać, że Panowie po tylu latach
istnienia i zmianie stylu gry w końcu odnaleźli swoje prawdziwe „ja”. Ktoś
zapewne powie, że to kolejny zespół, który zmienił styl gry, bo occult black
metal od pewnego czasu jest modny i się dobrze sprzedaje. Zgoda, to prawda, że
tak jest. Ale moim skromnym zdaniem nie jest to przypadek Inferno. Tutaj czuć,
że ta muzyka i prezentowany przez nich okultyzm nie jest czymś co traktowane
jest przez nich samych powierzchownie.
Album sam w sobie jest
podróżą do kompletnie innego…wróć, innych wymiarów. Nie uwierzę w to, że ten
album powstawał w zwykłych okolicznościach… tutaj słychać wręcz, że pojawia się
element nie z tego świata. Bardzo ciekawie pomieszano na tym wydawnictwie klimat
mroku z podniosłym stylem co w rezultacie dało coś czego nie da się opisać
żadnymi słowami, to po prostu trzeba poczuć samemu.
Osobiście miałem chyba
4 podejścia pod ten album, z każdym odsłuchem pojawiają się coraz to nowsze i
odmienne doznania. Z pewnością nie jest to ten sam poziom co na Gnosis Kardias,
który uważam za opus magnum Inferno ale to nie zmienia faktu, że jest to
naprawdę bardzo dobry album. Jeszcze to co tu Hekte Zaren odpierdoliła z
wokalami, kurwa czapki z głów.
Nie będę wchodzić w szczegóły
tego albumu, bo po prostu to jest ten rodzaj albumu, który należy przesłuchać
od początku do końca i podejść do niego indywidualnie i z pewną dozą
cierpliwości.
Jeśli polubiliście
Inferno za ich ostatnie materiały to z pewnością ten album Was nie zawiedzie.
Polecam fanom kapeli pokroju: Deathspell Omega,
Ascension, Blut Aus Nord, Cult Of Fire czy Mephorash.
-Selvhat-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz