wtorek, 25 maja 2021

Recenzja YAKISOBA „Gore Mutilation Death”

 

YAKISOBA

„Gore Mutilation Death” (Ep)

Independent 2021

 


Piątek wieczór. Siedzę sobie wygodnie i spożywam mój ulubiony alkohol, relaksując się po ciężkim tygodniu pracy, ale zdecydowanie czegoś mi brakuje. Po kilku kolejkach już wiem cóż to takiego. Do pełni szczęścia potrzebne mi było jakieś rasowe pierdolnięcie. Tak więc po kilku chwilach poszukiwań natrafiam na wydaną w lutym tego roku Ep’kę włoskiego Yakisoba. Wrzucam ją na ruszt i niemal natychmiast na mym licu pojawia się banan, który gdyby nie uszy, jak nic owinąłby mi się wokół głowy. To jest to, czego potrzebowałem, aby w pełni cieszyć się zasłużonymi chwilami odpoczynku.„Gore Mutilation Death” to bowiem konkretny kawałek tłustego Goregrindu klasycznej szkoły gatunku, oparty na zagęszczonej, ciężkiej sekcji z rozrywającym w pizdu basem, mięsistych, soczystych, brutalnych, przesterowanych riffach, okazjonalnych, chorych solówkach i wokalnych wymiocinach o kilku aromatach. Jak już wspomniałem, jest to napierdalanie oparte na tradycyjnych wzorcach, wiec nie napotkamy tu nieczytelnej, betonowej ściany dźwięku doprawionej odgłosami świńskiej kopulacji. Na tej produkcji każdy instrument, mimo iż nakurwia okrutnie, ma swoje miejsce i jest wyraźnie umiejscowiony w tej patologicznej układance. Dzięki temu me serce radują tak cudne, słodko brzmiące i zadziorne wałki jak „Ropiejąca Uczta”, „Płód”, „Spray Tętniczy”, „Brakujący Tułów”, czy „Nieprawidłowy Ropień Wewnątrzczaszkowy”. Do czego można przypiąć twórczość Yakisoba? Oczywiście słychać tu echa pierwszych produkcji Carcass, swoje trzy grosze, a może nawet nieco więcej wtrącili tu także: Mortician, Dead Infection, Pathologist, Squash Bowels, Lymphatic Phlegm, Regurgitate, czy The County Medical Examiners. Sami zatem widzicie, a zachęcam także,  abyście posłuchali, że wypierd to klasowy, soczysty, miażdżący i wyjebisty, aż chce się z izby wyskoczyć i komuś radośnie krwi utoczyć. Szkoda, że to tylko niecałe dziesięć minut muzy, ale czasami lepszy niedosyt, niż nadmiar, a poza tym pierwszy, pełny album tego chorego projektu jest już dostępny, więc mój głód muzyki Yakisoba będzie niebawem zaspokojony, a ja oczywiście podzielę się z Wami moimi wrażeniami po konsumpcji tej wysokokalorycznej potrawy stworzonej z brutalnych dźwięków.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz