Cult of Eibon
“Black Flame Dominion”
Iron Bonehead 2021
Cult of Eibon to bardzo często wymieniana przeze
mnie w przeciągu ostatnich kilku lat nazwa, głównie w kontekście
przedstawicieli młodego pokolenia greckiej sceny blackmetalowej. Pokolenia
młodego, lecz muzycznie silnie zainspirowanego złotym okresem Hellady. Po
wielce obiecujących EP-kach i splicie z Caedes Cruenta przyszedł w końcu czas
na duży debiut duetu. Zabierając się za niego miałem tylko jedno w głowie –
chciałem usłyszeć kolejne wariacje na temat „Non Serviam” czy „His Majesty at
the Swamp”, byle na najwyższym poziomie. I dokładnie to, ku mojej wielkiej
radości, dostałem. W zasadzie mogę uznać tą produkcję jako stworzoną na moje
osobiste zamówienie. Wszystko jest tu idealnym odzwierciedleniem muzyki, która
zawładnęła moją duszą na początku lat dziewięćdziesiątych. Cudowne brzmiące
beczki wystukują ten oklepany do bólu rytm a gitary wygrywają takie akordy, że
gdybym nie miał otwartych oczu, to pomyślałbym, że mam z powrotem naście lat.
Mało, gdy pojawia się delikatny klawisz, to też brzmi jak wycięty z „Thy Mighty
Contract” a mój organizm zaczyna wydzielać zwiększoną dawkę serotoniny. Jedynym
elementem odrobinę odmiennym niż u wymienionych przed chwilą klasyków są wokale
o nie tak dosłownie typowej barwie, czasem prowadzące dialog na dwa głosy a
czasem deklamujące w starym stylu. Powiem szczerze, że wszelkie odejścia Cult
of Eibon od sztywnego, narodowego wzoru mnie podczas obcowania z „Black Flame
Dominion” drażniły, niczym drzazga pod paznokciem. Na szczęście takowych nie ma
zbyt wiele, co jak dla mnie przemawia tylko i wyłącznie in plus. Myślę, że ten
krążek skierowany jest chyba głównie do sentymentalnych zgredów lub totalnych
maniaków wiadomej sceny. Mimo braku oryginalności słucha się zamieszczonych na
nim utworów wręcz wybornie, bo naprawdę niewiele jest zespołów tak wiernie
oddających ten niepowtarzalny klimat. Żeby nie było jednak zbyt idealnie,
życzyłbym sobie aby przy pracy nad kolejnym wydawnictwem panowie popracowali
nieco nad brzmieniem blach, bo te mocno zajeżdżają automatem. Poza tym uwag nie
mam. Sto procent Grecji w Grecji. I o to właśnie chodziło.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz