piątek, 15 października 2021

Recenzja Dream Unending “Tide Turns Eternal”

 

Dream Unending

“Tide Turns Eternal”

20 Buck Spin

Nie wiem czy to skok na kasę czy czysta koleżeńska przysługa „po znajomości”, ale po przesłuchaniu debiutanckiego krążka projektu Dream Unending wnioskuję, że nazwa została dobrana nieprzypadkowo. „Tides Turns Eernal” to siedem kompozycji będących wynikiem kolaboracji informatyka z Tomb Mold i stukacza z Innumerable Forms. Panowie postanowili sobie nieco poplumkać na modłę peacevillowego doomu wymieszanego z potężną dawką post-judgementowej Anathemy, którego to typu granie tutaj dominuje. I choć lubię tą spokojną twórczość Brytyjczyków tak w wydaniu Dream Unending wypada ona okropnie nudno i bezpomysłowo. Jeszcze gorzej wypadają fragmenty doomowe, które są bezpłciowe i generyczne do bólu. Growling, choć dość czytelny, także niespecjalnie wiele wnosi do tej muzyki, podobnie jak jakieś spoken wordy w tych spokojnych fragmentach. Na plus można zaliczyć garść rozmarzonych solówek Velli, które chyba można uznać za jedyny atut tego materiału. Co z tego skoro kompozycje płyną swobodnie bez żadnego zamysłu i myśli przewodniej. Jest nienachalnie, ale też i nudno. Tak idealnie pod ów niekończący się sen, sen nudny, bez treści, jałowy, który wyparowuje z głowy chyba jeszcze zanim się z niego wybudzimy. Nie wiem po co i na co komu to wydawnictwo. Tylko tyle i aż tyle z mojej strony.

 

                                                                                                          Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz