GALVANIZER
„Prying Sight of
Imperception”
Everlasting Spew Records 2021
Na
wstępie tej recenzji przepraszam Was, drodzy czytelnicy. Wiem, że drugi
długograj fińskiego Galvanizer ukazał się już jakiś czas temu i że przedstawiał
go już na łamach Apocalyptic Rites mój kolega po piórze, którego niestety
osobiście nie znam (a szkoda), mości Harlequin, którego
serdecznie pozdrawiam. Jednak w przypadku takiego materiału, jak „Prying…”
człowiek swe zdanie wyrazić po prostu musi, inaczej się udusi. A materiał to
zaiste zacny i zarazem poniewierający okrutnie. Żeby jednak nie pisać podwójnie
tego, co już zostało napisane, zgadzam się z opinią mojego przedmówcy, z którą
możecie zapoznać się tutaj https://apocalypticrites.blogspot.com/search?q=galvanizer i
zarazem podpisuje się pod nią wszystkimi czterema kopytami. Zaiste wyśmienity
materiał wysmażył nam Galvanizer. Dodałbym jednak do tego, co już zostało
napisane, że można na tej płytce także znaleźć odniesienia do wczesnych lat
Carcass i Napalm Death z czasów „Harmony Corruption”. Niektóre patenty natomiast
można przyrównać także do twórczości General Surgery, a i pierwotny duch Repulsion,
czy patologiczny sznyt Autopsy i niemieckiego Blood także są tu obecne.
Wszystko to zostało połączone w rozpierdalający w pizdu konglomerat miażdżącego
Death/Grindu starej szkoły, który niszczy obiekty i zarazem w chuj robi mi
dobrze. Muzyki zawartej na tym albumie naprawdę słucha się z bananem na ryju i
wzwodem w galotach, gdyż to twórczość szczera, prawdziwa i bez parcia na szkło,
a do tego idealnie wręcz oddaje feeling panujący na płytach z tego gatunku
nagrywanych bez mała 30 lat temu wstecz. Dla wszystkich maniaków
Death/Grind’owych produkcji z pierwszej połowy lat 90-tych „Prying…” jest zatem
zakupem obowiązkowym, innej kurwa opcji nie widzę. No i to chyba tyle, co
chciałem dodać w tym wątku. Dziękuję za uwagę.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz