poniedziałek, 4 października 2021

Recenzja Wisielec „Prolog”

 

Wisielec

„Prolog”

Independent 2021

Ten materiał dostałem z prośbą o recenzję bezpośrednio od zespołu. Różnie się takie akcje w przeszłości kończyły, opiniami skrajnymi, od Halucynogenów po Upon the Altar. Tym razem będzie coś pomiędzy, ale na spokojnie… Wisielec to zespół założony stosunkowo niedawno przez basistę Azels Mountain. Chłopaki maja na koncie demo z zeszłego roku i rzeczoną EP-kę, na której znajdujemy intro plus cztery utwory zamykające się łącznie w dwudziestu minutach. Muzyka? Black metal. Raczej prosty, czysty gatunkowo i utrzymany w klimacie drugiej, głównie norweskiej fali. Czy wart zainteresowania? I tak, i nie. Nie da się ukryć, że są na „Prologu” tak zwane momenty. Choćby w postaci odrobinę Darkthronowego, zajeżdżającego punkowym sznytem „Krypta”. To chyba najlepszy numer na tym wydawnictwie, przy którym można sobie dość ostro postukać kopytem. Szczerze mówiąc po tak solidnym otwarciu miałem nadzieję na konsekwentną kontynuację tematu, lecz panowie postanowili odrobinę spuścić z tonu. Kolejne dwa utwory to dość przeciętne i nie wnoszące nic specjalnego utwory skandynawskopodobne. Owszem, solidne, lecz bez specjalnie zapamiętywanych fragmentów. Można powiedzieć że takie granie w średnim tempie, co to lecąc w tle nie przeszkadza, ale też i nie porywa. Pojawiają się tu co prawda jakieś chórki albo ciekawy, bardziej nowoczesny patent w stylu Morowym, konkretnie w „Wisielec”, ale kafli ze ścian to nie zrywa. Na szczęście wieńczący dzieło „Kształt” to bardzo solidna kompozycja, nieco żywsza i podchodząca pod Satyricon z okresu trójki. Zatem czego by nie mówić, biedy nie ma. „Prolog” brzmi przejrzyście, acz utrzymany jest w odpowiednio piwnicznych standardach. Polskie teksty ani nie drażnią, ani nie zachwycają, bo tak naprawdę trzeba się mocno wsłuchać, by z tego przybrudzonego pomruku cokolwiek wyłapać. Jeśli chłopaki się zepną, to niewykluczone, że coś się z tego projektu rozwinie. Na dziś Wisielec ma u mnie status quo. Nie skreślam, ale też i nie głaszczę Jasia w oczekiwaniu na kolejny materiał. Jakiś tam potencjał w zespole jest i życzę im, by poszli dobrą drogą, a nie za burą suką Dorna, co nie Olek?

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz