środa, 13 października 2021

Recenzja Nosoforos „Death Motion Vessel”

 

Nosoforos

„Death Motion Vessel”

Serpents Head Reprisal 2021

Chaos uderza po raz kolejny. Tym razem trzema kwadransami huraganu anihilacji pod nazwą Nosoforos. Jeśli ta nazwa nic wam nie mówi, to w sumie wcale mnie to nie dziwi, choć być może niektórzy z was mieli możliwość zapoznać się z wydaną dwa lata temu demówką tego nowotworu. Muzyka zawarta na „Death Motion Vessel” to surowy black metal, co absolutnie w tym przypadku nie znaczy, że prymitywny. A przynajmniej nie do końca. Owszem, sporo tu fragmentów niezbyt złożonych, mogących kojarzyć się choćby z Von, Morbosidad czy Darkthrone, lecz nie brakuje także bardziej pokombinowanych rozwiązań. Także tych współczesnych, celujących w gruz i kult Cthulhu z Antypodów. Słuchając debiutu Nosoforos miałem miejscami wrażenie, jakbym słuchał taśm demo Portal ubranych w kompletnie zasyfione brzmienie z rodzaju Black Cilice czy wczesnego Antediluvian. Nie zdziwcie się jednak, jeśli znajdziecie w tych utworach również nieco bardziej deathmetalowego riffowania inspirowanego szkołą Immolation, albo nuklearnych akordów charakterystycznych dla kanadyjskiej sceny warmetalowej. Jakichkolwiek środków panowie by jednak nie używali, nie da się zaprzeczyć jednemu – te dźwięki to esencja antytrendowego, ułożonego i wymuskanego black metalu. Muzyka na debiucie Nosoforos wręcz odpycha swoją brzydotą. Nie ma tu łatwych riffów i chwytliwych melodyjek, jest szaleństwo, choroba i zapach palonych zwłok. Ponadto produkcja tych nagrań jest ekstremalnie garażowa, prymitywna i zniechęcająca. Obcowanie z tymi dźwiękami jest niczym konsumpcja krwawych wymiocin zmieszanych z ropą i kałem. Nie znajdziecie na tej płycie fragmentów pozwalających na zagojenie krwawiących uszu, gdyż nawet krótkie ambientowe wypełniacze potęgują nastrój grozy i wszechobecnego zła. Zła, które wciąga i zakaża a potem krótkim zaśpiewem w religijnej tonacji kończącym „Eschatological Malignant Ubiquity” szepcze w ucho by włączyć „Death Motion Vessel” od początku. Ja czuję się opętany.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz