sobota, 16 października 2021

Recenzja CONCUBIA NOCTE „ConcubiaNocte”

 

CONCUBIA NOCTE

„ConcubiaNocte” (Compilation)

Werewolf Promotion 2021

Na samym początku tej recki pozwolę sobie przypomnieć niewtajemniczonym lub stosunkowo młodym adeptom metalowego rzemiosła, że Concubia Nocte, to horda ze Słowacji, której lata największej aktywności, a co za tym idzie także i świetności przypadły na początku lat dwutysięcznych, kiedy to, zwłaszcza na szeroko pojętej scenie słowiańskiej powstało sporo oryginalnych, Pagan/Black Metalowych aktów. Różnie później układały się losy tego projektu, ale jego wkładu w rozwój tej sceny nikt przy zdrowych zmysłach zaprzeczyć nie może. Dlatego też bardzo kontent jestem, choć za wielkiego zwolennika takiego grania nigdy się nie uważałem, że Werewolf Promotion wydało w tym roku tę kompilację, dokumentującą twórczość słowackiej grupy od roku 2008, po 2021, kiedy to horda ta zakończyła oficjalnie swą działalność. Znajdziemy tu zatem królujące na początku 21 wieku, surowe, nieskomplikowane, melancholijne, na swój sposób tęskne, ale zarazem dosyć chwytliwe granie bazujące na równej, sprawnej sekcji, zimnych, mizantropijnych riffach o sporej melodyjności i ponurych, nasączonych bluźnierstwem, złowrogich wokalach przeplatanych nawiedzonymi, rytualnymi śpiewami, które zostało doprawione klimatycznym parapetem, pojawiającymi się tu i tam piszczałkami i wszelakiego asortymentu innymi pogańskimi instrumentami, które trudno mi tu zidentyfikować, choć przypuszczam, że i tak zostały one wyprodukowane przy pomocy klawisza, oraz przepełnionymi ciemnością, ambientowymi pływami. Niezaprzeczalnie ma to swój klimat, dźwięki, jaki tu słyszymy,  gloryfikują słowiańską mitologię, wypełnia je ciemność i autentyczna nienawiść do chrześcijaństwa, a co najważniejsze, słychać, że twórczość Concubia Nocte, choć być może momentami nieco naiwna, jest z pewnością do bólu szczera. Bez kunktatorstwa, szukania taniego poklasku i parcia na szkło. Można tę płytkę śmiało postawić obok pierwszych produkcji Nokturnal Mortum, Dub Buk, Lucifugum, Temʜoзoᴩь, Trollech, czy Hromovlad. Bardzo dobry materiał dokumentujący nie tylko nagrania słowackiej hordy, ale także pewną epokę, która nieodwracalnie minęła i choćby z tego powodu warto ten krążek mieć w swojej kolekcji.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz