piątek, 1 października 2021

Recenzja Akathartos „Baptised By Darkness”

 

Akathartos

„Baptised By Darkness”

Under the Sign of Garazel 2021


Trochę parskłem kiedy rzuciłem okiem na okładkę “Baptised by Darkness”. Wiedząc bowiem, że to dzieło projektu z Rosji podświadomie ujrzałem ichniego czołgistę z kaskiem na głowie. Zatem w krotochwilnym nastroju zasiadłem do debiutanckiego wydawnictwa tego one-man bandu i oczekiwałem kolejnej dawki rozweselającej. Nic takiego jednak niestety, albo stety, nie nastąpiło. Na rzeczonej EP-ce znalazłem za to muzykę w chorym klimacie, podobną nieco do twórczości francuskiego K.F.R. , z monotonnie bijącym perkusyjnym rytmem, popierdolonym wokalem, brzmiącym jak zaflegmione rzężenie topielca i pulsującym niemal namacalną śmiercią rytmem. Mnogo tu ambientowych fragmentów mogących kojarzyć się z zespołami z Cold Meat Industry. Natomiast te bardziej metalowe, długie utwory oparte zostały z reguły na powtarzanym w kółko motywie, wyraźnie podkreślanym za pomocą klawiszowego tła, co może wywoływać uczucie hipnozy lub odruch wymiotny, w zależności na ile wczujemy się w nastrój tych kompozycji. Pośrednich doznań raczej nie przewiduję, gdyż według mnie jest to materiał z kategorii „kochaj albo rzuć”. Niby wszystko jest tu minimalistyczne, oparte na prostych środkach i nie odkrywające jakichś nowych jakości, a jednak cholernie wciągające i nie dające spokoju. Brzmienie tych nagrań jest bardzo chałupnicze i nie zdziwiłbym się gdyby Kanonarchos zarejestrował wszystko u siebie w dużym pokoju. Mankamentów i niedociągnięć można tu bowiem znaleźć co niemiara, lecz w przypadku „Baptised by Darkness” potęgują one jedynie odczucie spontaniczności i są wiadrem moczu wylanym na łeb każdego, komu jest tu za brudno i za mało czytelnie. No cóż, nie sądziłem, że to wydawnictwo aż tak mi się wkręci, i chyba pod tym względem mogę mieć skojarzenia z bydgoskim Xarzebaal czy nawet Nurt Ognia – wszystkie te zespoły grają niby do bólu prosto, wręcz w chuj kwadratowo a jednocześnie starają się w pewien sposób kombinować. Wszystkie mają w sobie to coś, co nie odpuszcza i każe wracać do ich nagrań po raz kolejny. Myślę, że Akathartos to zespół dla bardzo wąskiego grona i absolutnie nie gwarantuję, iż się do niego załapiecie. Mi „Baptised by Darkness” weszło gładziutko, acz czy wejdzie wam, to już musicie sprawdzić osobiście.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz