środa, 6 października 2021

Recenzja ETERITUS „Rotten Transition”

 

ETERITUS

„Rotten Transition”

Godz ov War Productions 2021

Już ósmy rok, bo od Anno Bastardi2013, w Toruniu, pod samym nosem Ojca Dyrektora, rozsiewa śmiertelną zarazę i  sprowadza jego owieczki na drogę zła kwartet Eteritus. Wspominam o tym, gdyż niecałe dwa tygodnie temu, a konkretnie 24.09.2021 swą premierę miała kolejna, trzecia już, pełna płyta zespołu zatytułowana „Rotten Transition”, która ukazała się pod sztandarami Godzov War Productions. Materiał ten, to kontynuacja drogi, jaką zespół obrał na swych poprzednich wydawnictwach, a więc ponownie usłyszymy tu bardzo dobrą, rasową szwedziznę utrzymaną w najlepszych tradycjach gatunku. Całość oparta jest zatem na równej, gniotącej solidnie sekcji utrzymanej najczęściej w miażdżących, średnich tempach z brutalnie wyrywającym trzewia, tłuściutkim basem, ziarnistych, chropowatych, bulgoczących riffach o konsystencji wrzącego ołowiu, zgrabnie zarysowanych, przemyślanych i dopracowanych solówkach i grobowych, cudownie zaflegmionych, ropnych growlach. Nikt tu nie ściga się ze światłem, nie łamie sobie paliczków na gryfie, ani nie marszczy freda nad instrumentami. Muzyka Eteritus gniecie niczym ogromny buldożer i pozostawia po swoim przejściu porozrywane zwłoki i rozłupane czaszki. Rozpierdol, jak się patrzy. Przewijają się naturalnie w tych wałkach nieco bardziej melodyjne akcenty, nie powodują one jednak stępienia ostrza tego materiału, a ponadto wszystko, co słyszymy na tym albumie, przesiąknięte jest słodką wonią rozkładu, brudem i cmentarną zgnilizną, krótko mówiąc, cała ta płytka konkretnie zalatuje trupem. Słychać w tym echa Dismember, Grave, pierwszych produkcji Entombed, a pod względem motorycznym chwilami można mieć delikatne skojarzenia z Unleashed, więc nie jest to płytka z nadzwyczaj oryginalną muzyką i bardzo kurwa dobrze, bo wcale nie miała taka być (przynajmniej tak sądzę). Album ten w założeniu miał raczej poniewierać, miażdżyć i łamać kręgosłupy i z tego zadania wywiązuje się wręcz znakomicie. Wyśmienicie to wszystko brzmi. Sound tej płytki jest zagęszczony, mięsisty, brutalny i posiada konkretny groove, ale zarazem sporo tu przestrzeni dla każdego z instrumentów, więc każdy z muzyków może się w pełni uzewnętrznić, dzięki czemu album ten rozrywa w pizdu i nie bierze jeńców. Mimo iż prochu nikt tu na nowo nie wymyśla, ani konstrukcji koła zmienić nie próbuje, to bardzo podoba mi się to, co słyszę na trzecim pełniaku Eteritus. Zajebisty album i kolejna, mocna pozycja w katalogu Godz ov War. Dla wszystkich maniaków Old School Death Metalu zakup obowiązkowy, bez wyjątków.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz