sobota, 17 września 2022

Recenzja Eihort „Consuming the Light”

 

Eihort

„Consuming the Light”

Underground Kvlt Rec. 2022

Eihort, albo Blada Bestia, to stworzenie o miriadach oczu i tysiącach kościstych, pozbawionych ciała nóżek, autorstwa brytyjskiego pisarza Ramseya Campbela. To także nowy zespół dwóch naszych rodaków stacjonujących na Wyspach. A „Consuming the Light” to nieco ponad trzydzieści minut bardzo ciekawego black metalu, zaprezentowanego w siedmiu odsłonach. Sześć z nich to utwory własne. I pisząc to ostatnie słowo mogę stwierdzić, iż bardzo trafnie odzwierciedla ono charakter muzyki Eihort. Bo pomimo dość wyraźnie słyszalnych naleciałości, panowie wszystkie elementy swojej układanki przedstawili tutaj po swojemu. I przede wszystkim nie szczędzili środków. „Pożeranie Światła” to materiał bardzo zróżnicowany. Tak pod względem tempa, którego mamy tu cały przekrój, od przeszywającego mrozem szybkiego „Dead Cold Eyes Staring into the Darkness”, po niezwykle nastrojowy, powolny „Oblivion”, jak i harmonii, opartych na klasycznych skandynawskich tremolo, gdzie indziej na kostkowaniu wręcz thrashowym. Bardzo dużo tu fragmentów spadających szybko w ucho, jak choćby otwierający album, skoczny, niemal rock’and’rollowy riff, albo melodie nieco kojarzące się z Mgłą pod koniec tegoż. Zresztą rzeczona melodia, zadziorność i swoisty groove bardzo udanie uzupełniają się przez cały czas trwania tej płyty. Są na niej miejsca, gdzie momentalnie temperatura spada, zapada zmierzch a na twarzy poczuć można zacinający z boku śnieg, ale też i takie, przy których można poczuć kojące ciepło ogniska, rozpalonego gdzieś w głębokiej jaskini. Ponadto zespół udanie podkreśla nieco melancholijny charakter niektórych fragmentów za pomocą instrumentów smyczkowych, głównie w „Transmutation of the Mind” i „”Bloodcurding Serenades”, co moim zdaniem wypada wyśmienicie. Muzyka Eihort mimo swojej pozornej złożoności nie jest jednak zbyt wymagająca i bardzo szybko wplątuje się w zwoje mózgowe, pragnąc zagościć tam na dłużej. W zasadzie jedynym mankamentem tych nagrań są wokale. No sorry, ale przy takim bogactwie pomysłów naprawdę wypadałoby pomyśleć nad nieco większym ich zróżnicowaniem. Albo przynajmniej szerszym użyciu sampli podobnych do tych towarzyszących wspomnianemu wcześniej „Oblivion”. Może trochę się dopierdalam, ale jakoś nie do końca satysfakcjonuje mnie jednostajna barwa wrzasku Hellishdust’a. Na zakończenie albumu Eihort zapodają nam jeszcze cover Samael „Blood Ritual”. I bardzo fajnie, bo to wyśmienity kawałek, a nasi bynajmniej go nie sprofanowali. Bankowo będę sprawdzał kolejne nagrania od Eihort, bo to, co przedstawili za pierwszym podejściem jest wysokie jakościowo i dające nadzieję na przyszłość. Nie przegapcie „Consuming the Darkness”, bo warto zwrócić na jego autorów uwagę.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz