czwartek, 1 września 2022

Recenzja Universally Estranged „Dimensions Of Deviant Clusters”

 

Universally Estranged

„Dimensions Of Deviant Clusters”

Blood Harvest Records (2022)

 


Dość anonimowy twór jakim jest Universally Estraged zaistniał na metalowej scenie za sprawą debiutanckiego krążka „Reared Up In Spectral Predation” i dał się poznać jako obiecujący, perspektywiczny twór. „Kosmiczny” death metal w wydaniu tej formacji cechował się sporą dozą chaotyczności i barokowego przesytu, z którego szło wyłuskać sporo interesujących pomysłów. Wydawać by się mogło, że uporządkowanie myśli i pomysłów pomoże twórcom tych dźwięków stworzyć coś, co realnie miałoby szansę zaistnieć na dłużej w głowach słuchaczy. Niestety, nie tym razem. „Dimensions of Deviant Clusters” owszem, przynosi death metal bardziej uporządkowany i dopracowany kompozytorsko, ale i zarazem strasznie generyczny i niczym się nie wyróżniający na współczesnej scenie. Kosmosu tyle tu co na lekarstwo, a najlepiej go słychać w interludiach i utworze instrumentalnym, który trochę ubarwia te nudne w swej poprawności kawałki. Głęboki, monotonny growl, incantationowe, nieco przysypane gruzem gitary, partie perkusji rodem z generatora, trochę zwolnień, trochę przyspieszeń i zero błysku. Universally Estranged sprowadziło swoją muzykę do poziomu bycia jednym z wielu niemalże identycznych zespołów i jest to bardzo przykre, bo pomimo wielu niedoskonałości debiutu, upatrywałem w tym projekcie czegoś perspektywicznego. Całości nie ratuje dobre, wyraziste brzmienie, w którym poszczególne instrumenty brzmią soczyście, ale co z tego, skoro żadne kompozytorskie atuty nie zostały tutaj wysunięte na pierwszy plan. Jak ktoś ma za dużo pieniędzy i czasu ten może badać, ale na moje ucho jest to wydawnictwo do pominięcia.

 

                                                                                                          Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz