piątek, 30 września 2022

Recenzja NECROM „All Paths Are Left Here…”

 

NECROM

„All Paths Are Left Here…”

Osmose Productions 2022

Necrom to zespół, który tworzy czwórka prawdziwych weteranów Ukraińskiego undergroundu. Dość powiedzieć, że ci jegomoście pełnili (lub nadal pełnią) kluczowe funkcje w takich bandach, jak Nokturnal Mortum, Mistigo Varggoth Darkestra (tak, tak, męczy tu struny Knjaz Varggoth), Horror God, Fleshgore, Ezophagothomia, Posthumous Blasphemer, czy Sermon of Mockery. Skoro więc zostaliśmy sobie przedstawieni, to czas już najwyższy, bez zbędnego pierdolenia przejść do tego, co najważniejsze, czyli muzyki zawartej na pierwszym pełniaku grupy i odrobić zadanie domowe, nieco ją Wam przybliżając.A uważam, że muza to naprawdę zacna. Płytkę tę wypełnia bowiem 45 minut rasowego, szwedzkiego Old School Death Metalu z cudownym klimatem Sunlight Studio. Dosłownie serce rośnie, słysząc, z jaką werwą i zaangażowaniem nakurwiają ci panowie. Organiczne, surowe beczki uderzają w słuchacza z siłą mechanicznego młota do wbijania mostowych pali, a ziarnisty, masywny  bas o grubych, ząbkowanych krawędziach rwie skórę pasami. Tej tradycyjnie bestialskiej sekcji rytmicznej towarzyszy ściana chropowatych gitar, piłujących solówek i maniakalne, przepastne, agresywne, zabrudzone krwią i wnętrznościami growle. Zespól doskonale radzi sobie z impulsywnymi, nakładającymi się riffami, a melodyczne struktury poszczególnych wałków, oparte o pedał HM-2 nie odzierają tej płyty z brutalności, a wręcz przeciwnie, uwypuklają jej ostrze i dodają spore ilości żrącego jadu. Są tu także momenty, zawierające gęste sygnatury rodem z miażdżącego Doom Metalu, które poparte umiejętnie użytym, nasączonym ciemnością i pokrytym pajęczynami klawiszem cisną potwornie. Brzmi to trochę tak, jakby Carnage, Entombed z ery „Clandestine”, Dismember i wczesny Grave weszli razem do studia i nagrali kawał paskudnego, podlanego brudnym, dzikim Punkiem, destrukcyjnego Metalu Śmierci. Może pomyślicie, że pierdolę głupoty, ale ten na wskroś kanoniczny Death Metalowy, skandynawski rozpierdol w wykonaniu Necrom, jest zarazem zaskakująco dojrzały i do  pewnego stopnia nawet wyrafinowany (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Siedzi mi ta płytka niesamowicie. Jest tak być może dlatego, że duża rzesza zespołów czuje się w dzisiejszych czasach wręcz w obowiązku stworzyć coś nowego i awangardowego, a tymczasem Ukraińcy z dumnie podniesionym czołem nagrali album wyzywająco staromodny, lecz zarazem przekonujący i w chuj niszczący. Cóż, i to chyba wszystko z mojej strony. Zajebista płytka, którą każdy, szanujący się fan skandynawskiego Metalu Śmierci powinien mieć w swej przepastnej kolekcji. Tylko bez wykrętów proszę.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz