Onslaught Kommand
„Demo I”
Godz ov War 2022
Wiecie co jest zajebistego w takich materiałach jak
demówka Onslaught Kommand? To, że dosłownie w pół minuty po ich odpaleniu
wiadomo na jakim lądujemy kontynencie. I to nawet jeśli nie jest ona utrzymana
stuprocentowo w utartej formule. Jednak sposób, w jaki ci konkretni panowie
wyrażają za pomocą tworzonych przez siebie dźwięków wkurwienie nie pozostawia,
przynajmniej średnio ogarniętym odbiorcom, żadnych złudzeń. Tak, autorzy tej
taśmy mają w swoich dowodach osobistych
wpisane Chile. Lecz mimo iż jest to kraj górzysty, nie odkrywają bynajmniej
żadnych przysłowiowych „Himalajów”. Łupią za to prosty, do bólu szczery death
metal z lekka udekorowany czarną polewą i okraszony delikatnie thrashowym
sznytem. „Demo I” to zaledwie dwanaście minut muzyki nie wnoszącej do gatunku
absolutnie nic nowego. Ba, można powiedzieć, iż są to piosenki banalne. Oparte
na sprawdzonych patentach, zasłyszanych już milion razy riffach i zagrane nieco
od szablonu. No ale komu to przeszkadza, skoro przepełnione są gniewem,
trującym jadem i cmentarnym odorem? Kompozycje Onslaught Kommand brzmią
mocarnie i surowo. Wielka w tym zasługa podbitej sekcji rytmicznej, maksymalnie
zbasowionej i wbijającej się w łeb z mocą kafara. Towarzyszące jej,
przebijające się z tła gitarowe harmonie i krótkie solówki chwilami wydają się
jednie dodatkiem, a unoszący się nad całością mocno zachrypnięty wokal dopełnia
istoty zniszczenia. Trzeba przyznać, że Chilijczycy nie ułatwiają nam zadania i
aby odkryć w pełni ich twórczość należy przebić się przez wspomniane brzmienie.
Bo jeśli podejść do „Demo I” powierzchownie, to wrażenia będą podobne do
słuchania koncertu zza ściany. A kryje się za nią sporo mocnych akordów, choć
nie zaprzeczę, iż z gatunku grubiej ciosanych. Nie znajdziecie na tej taśmie
zbyt wielu melodii czy śpiewanych refrenów. Jej zawartość to zbity monolit deathmetalowy,
bardziej z tych siłowych niż technicznych. I chyba właśnie dzięki wspomnianej
wcześniej nieprzyswajalności wciągnął mnie na dłużej. Mówiąc obiektywnie, żadne
to jest mistrzostwo świata, czy nawet regionu, ale im dłużej się tym bawię, tym
mniejszą mam ochotę odłożyć ten materiał na półkę. Zresztą sprawdźcie sobie
sami, długo wam nie zejdzie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz