środa, 7 września 2022

Recenzja ½ Southern North „Narrations Of A Fallen Soul”

 

½ Southern North

„Narrations Of A Fallen Soul”

SatanathRecords / Fog Foundation / LesActeurs de l’Ombre 2022


Teraz coś z innej beczki jak napisał do mnie jesusatan, podsyłając mi ten materiał do sprawdzenia. Mamy bowiem tutaj do czynienia z iście oryginalnym projektem, którego tak naprawdę nie da się sklasyfikować. Owszem można pójść na skróty i powiedzieć, że to mroczny ambient, ale uważam, że ta muzyka wymyka się z tych ram i to dość znacznie. Sama pomysłodawczyni tej koncepcji, jak twierdzi, czerpie inspiracje z black i doom metalu oraz dzieł awangardowych, a swoją kreację określa jako Black Noise Of Doom.  ½ Southern North został stworzony na dzień przed walentynkami w 2013 roku. Założyła go Greczynka IDVex, która działała na tamtejszej scenie już w pierwszej dekadzie obecnego wieku. Jednak Lothorn, bo tak nazywał się jej pierwszy band, przestał istnieć po nagraniu dwóch kawałków. Powodem były problemy z dopięciem składu, ale te dwa utwory nie zaginęły i zostały umieszczone na jednym z demosów Half Southern North. „Narrations Of A Fallen Soul” jest pierwszym albumem Ifigenei Derizioti, gdyż tak oficjalnie się nazywa ta niezwykła artystka, a zawiera w sobie ponad godzinę okultystycznej materii dźwiękowej, do której zarejestrowania użyto wielu instrumentów. Jak podają internetowe źródła twórczyni tego przedsięwzięcia, grała na gitarze i basie. Cała reszta instrumentów takich jak między innymi saksofon, bębny, klawisze i skrzypce, obsługiwali inni zaproszeni artyści. Przy tej okazji należy przede wszystkim wspomnieć o chyba najważniejszym ustrojstwie, które tu zostało użyte, a mianowicie o thereminie inaczej zwanym jako eterofon, będącym najstarszym syntezatorem, wynalezionym przez pewnego Rosjanina na początku poprzedniego stulecia. Wymienione tu przyrządy generują linię melodyczną, która płynie w spokojnym tempie, tworząc ciężki i metapsychologiczny klimat. Emanuje ona tajemniczością i stanowi sataniczny rytuał. Wprowadzając nas w narkotyczny trans, zabiera do krainy, gdzie zostajemy wręcz uwodzeni przez samego Lucyfera, który w warstwie tekstowej, jest tutaj głównym bohaterem. Jednakże ten kolaż dźwięków stanowi tylko tło dla najważniejszego punktu tego przedstawienia, którym jest niesamowity głos IDVex. Momentami przypomina nieco jej rodaczkę Diamande Galas, a chwilami zaciąga niczym nasza De Coy. Od czasu do czasu wpada również w manierę kojarzącą się z Edith Piaf, ale mogę się mylić, bo moja wiedza na temat profesjonalnej wokalistyki jest słaba. Ifigeneia przy akompaniamencie wyżej wymienionego instrumentarium wyśpiewuje, deklamując i szepcząc na przemian, natchnione wersety, jawiące się raczej jako poezja niż tradycyjne teksty. Poruszane w nich tematy inspirowane są postacią Niosącego Światło jak i również szeroko pojętą „ścieżką lewej ręki”, mitologią Hellady oraz osobistymi doświadczeniami artystki. Wszystko to złożone w jedną całość, daje słuchaczom odrealniony, spowity mgłą i wywołujący dreszcze spektakl. Słuchanie tej płyty jest niebywałym przeżyciem, to istna uczta dla czarnej duszy, która ją koi oraz wprawia w ekstatyczne uniesienie. Szczerze polecam. Nie tylko fanom dark ambientu, ale również wszystkim tym, którzy rozmiłowani są w Galas, bo słuchając tego materiału nie będą zawiedzeni. Ciekawe czy ktoś rozpozna czyj cover zamyka „Narrations Of A Soul”, bez patrzenia na tytuł oczywiście.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz