poniedziałek, 28 lipca 2025

Recenzja Grave Hex „Vermian Death”

 

Grave Hex

„Vermian Death”

Night Terror Rec. / Cavernous Rec. 2025

Grave Hex to nowy fiński wynalazek z głębin undergrundu. Panowie reklamowani są przez label jako przesiąknięty punkiem i wykuty w cieniu zgnilizny death metal, co idealnie, moim zdaniem, odzwierciedla zawartość ich debiutanckiego krążka. Trzeba oczywiście wspomnieć, iż chodzi tutaj tylko i wyłącznie o death metal starej daty, przesiąknięty do cna złotą erą gatunku. Od razu zaznaczę jednak, iż nie jest to kolejne wcielenie, czy też kopia, Entombed / Dismember, choć szwedzizną w tych nagraniach wali na kilometr. I to nie tylko w kwestii brzmienia, charakterystycznie zapiaszczonego i walącego surowizną. Motoryka, oraz melodie autorstwa Grave Hex silnie nawiązują do filarów wspomnianego odłamu, jednak sposób w jaki muzycy układają niby pożółkłe puzzle jest w tym przypadku nie do końca oczywisty. Może dlatego, że do standardowych i powszechnie rozpoznawalnych akordów chłopaki wrzucają trochę siermiężnej prostoty, nawiązującej chwilami do stylistyki Mortician i im podobnych, albo, dla równowagi, wplatają w swoje utwory fragmenty mocno atmosferyczne, nasuwające na myśl klimaty pokroju Gorement czy Utumno. Taka kombinacja tworzy mieszankę mocno trującą, niby wywarzoną według starego przepisu, a jednak o innym kolorze czy posmaku. Innowacji w tych dźwiękach niewiele, ale wątpię, czy autorom na tym zależało. Oni raczej woleli skupić się na odtworzeniu ducha lat dziewięćdziesiątych w interpretacji własnej, i wyszło im to naprawdę nieźle. Przy okazji postarali się, by ich nagrania zabrzmiały mocno w stylu lat wspomnianych, co uczyniło ten materiał kompletnym. Nie ma się co nad tymi nagraniami rozwodzić, czy prowadzić głębokich dysput, bo ich istota jest nad wyraz oczywista i nie potrzebująca dysekcji. Kwestią jest podstawowe pytanie – „Panie, brać to, czy nie”? Według mnie brać! I to bez wahania, bo to konkretna rzecz. Może nie przełomowa, ale na tyle solidna, by postawić ja na półce i nie wstydzić się potem przed kolegami. Ja sobie chętnie do tego debiutu w wolnej chwili wrócę.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz