Exult
„Primeval
Darkness”
Destruktor
Rec. 2024
Exult pochodzą z Chile, a „Primeval Darkness” jest
ich debiutancką EP-ką, której wersję kasetową łaskawy był mi dostarczyć pan
listonosz kilka dni temu. Powiem wam, bez niepotrzebnego rozpisywania się i
szukania tematu do „wstępniaka”, że to kolejny materiał z tamtejszego zakątka
globu, który mnie po pierwszym odsłuchu totalnie rozłożył na łopatki.
Wyobraźcie sobie Celtic Frost, taki bezczelnie naśladowany, w wersji death /
doom metalowej. To jest dokładnie to, co znajdziecie na tej nieco ponad dwudziestominutowej
EP-ce. Chłopaki absolutnie nie kryją się ze swoimi inspiracjami, nie starają
się też wymyślać prochu na nowo. Oni najzwyczajniej tworzą muzykę na bazie
starych, dobrze sobie znanych piosenek. A że idzie im to bynajmniej nie jak
krew z nosa, i czuć w tym prawdziwą pasję, to i tak samo się tych piosenek
słucha. Gitary na „Primeval Darkness” to czysty Frost, nawet zagrywki
perkusyjne są niemal bezpośrednim naśladownictwem. Harmonie, klimat kompozycji,
ich tempo (najczęściej średnie), także bezpośrednio nawiązują do jednego z
najważniejszych zespołów w historii metalu. Co się różni? W zasadzie tylko wokal
i produkcja. Usurper rzyga głęboko, w klasycznym doom/ death metalowym
klimacie, choć i jemu czasami trafiają się lekkie nawiązania do sposobu
artykulacji Toma G. Warriora. Wiecie co? Wszelkie worship bandy mają to do
siebie, że albo owi imitatorzy robią to dobrze, albo sprawę spierdolą. Exult
jest najlepszym przypadkiem ucznia, który może i zbyt dosłownie stosuje w życiu
nauki profesora, ale doskonale potrafi się przed wszelkimi zarzutami wybronić
jego cytatami. W dupie mam, że ta EP-ka nie ma w sobie zbyt wiele
oryginalności. Pierdolę, że te nagrania są poniekąd imitacją. Słucha mi się ich
tak zajebiście, że przyjemniejszych wrażeń doświadczam tylko podczas konsumpcji
schabowego z zasmażaną, albo upojnego wieczoru z moją kochaną żoną. Zajebista
muza! Poza tym wydana (tak, tak, pisałem, że na kasecie) w sposób, z którym się
jeszcze nie spotkałem. Chodzi mi o skład wkładki. Jak se kupicie, to
zobaczycie. Dobra, kończę wywody, bo piwo mi traci optymalną temperaturę. Dla
mnie bomba!
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz