Yfel
1710
„Black
Metal Gnosis”
Societas 2025
Yfel 1710 powstał pięć lat temu, i debiutował pod
banderą Malignant Voices „Willą Wisielców”. Potem był „Zlatują Się Ćmy” dla
Pagan Records. „Black Metal Gnosis” to pełniak numer trzy, który to ukazał się
dosłownie chwilę temu, wydany tym razem pod skrzydłami Societas. Był
zatem czas, by z zespołem się zapoznać, tym bardziej, że każdy z wymienionych
albumów przeplatany był splitem, zatem przekonany jestem, iż nazwa ta znana
jest każdemu szanującemu się maniakowi krajowego black metalu. Można
powiedzieć, że Yfel 1710 ukształtowali na scenie swoją pozycję, a nowe nagrania
jeszcze bardziej ją ugruntowują. Bo zespół nie bawi się w eksperymenty, i od
początku podąża ściśle obraną ścieżką, nawet jeśli poszczególne wydawnictwa
minimalnie różnią się od sobą. O „Black Metal Gnosis” można na przykład
powiedzieć, że jest, przynajmniej statystycznie, nieco wolniejsza i bardziej
nastawiona na klimat niż lodową zamieć. Nie jest to jednak zmiana ani
drastyczna, ani zawierająca jakieś niespotykane dotychczas rozwiązania. Ot,
mieszanka oparta głównie na norweskim graniu z okresu drugiej fali, zawierająca
zarówno fragmenty blastujące, melodyjne tremolo, wolniejsze, nastrojowe
kostkowanie jak i momenty atmosferyczne. Wszystko brzmiące oczywiście bardzo
klasycznie, z wysoko strojonymi, bzyczącymi gitarami, z odpowiednią ilością
szronu na strunach. W tym skandynawskim kurwidołku najwyraźniejszym polskim
akcentem są oczywiście wokale, poza pierwszym kawałkiem, śpiewane po naszemu. Według
mnie, element ten wyjątkowo do twórczości Yfel 1710 pasuje, bo, po pierwsze,
czyni zespół natychmiast rozpoznawalnym, a po drugie, teksty Klimortha mają
swój niepowtarzalny, charakterystyczny klimat, który mi bardzo odpowiada. Tak
samo jak odpowiadają mi lekkie ucieczki muzyczne zespoły w kierunku klasyków
lat dziewięćdziesiątych. Poprzednio, zazwyczaj Darkthrone. Na nowym albumie,
Carpathian Forest, sami pewnie zauważycie w którym kawałku. No ale zbierając
myśli do kupy… Panowie nagrali kolejny album blackmetalowy, który jest bardzo
silną cegiełką krajowej sceny. Żaden kandydat do płyty roku, ale jednocześnie
album, który ma swoją niezaprzeczalną wartość i jakość. Takich nagrań jak
najwięcej. Mi się podoba.
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz