piątek, 19 września 2025

Recenzja Yfel 1710 „Black Metal Gnosis”

 

Yfel 1710

„Black Metal Gnosis”

Societas 2025

Yfel 1710 powstał pięć lat temu, i debiutował pod banderą Malignant Voices „Willą Wisielców”. Potem był „Zlatują Się Ćmy” dla Pagan Records. „Black Metal Gnosis” to pełniak numer trzy, który to ukazał się dosłownie chwilę temu, wydany tym razem pod skrzydłami Societas. Był zatem czas, by z zespołem się zapoznać, tym bardziej, że każdy z wymienionych albumów przeplatany był splitem, zatem przekonany jestem, iż nazwa ta znana jest każdemu szanującemu się maniakowi krajowego black metalu. Można powiedzieć, że Yfel 1710 ukształtowali na scenie swoją pozycję, a nowe nagrania jeszcze bardziej ją ugruntowują. Bo zespół nie bawi się w eksperymenty, i od początku podąża ściśle obraną ścieżką, nawet jeśli poszczególne wydawnictwa minimalnie różnią się od sobą. O „Black Metal Gnosis” można na przykład powiedzieć, że jest, przynajmniej statystycznie, nieco wolniejsza i bardziej nastawiona na klimat niż lodową zamieć. Nie jest to jednak zmiana ani drastyczna, ani zawierająca jakieś niespotykane dotychczas rozwiązania. Ot, mieszanka oparta głównie na norweskim graniu z okresu drugiej fali, zawierająca zarówno fragmenty blastujące, melodyjne tremolo, wolniejsze, nastrojowe kostkowanie jak i momenty atmosferyczne. Wszystko brzmiące oczywiście bardzo klasycznie, z wysoko strojonymi, bzyczącymi gitarami, z odpowiednią ilością szronu na strunach. W tym skandynawskim kurwidołku najwyraźniejszym polskim akcentem są oczywiście wokale, poza pierwszym kawałkiem, śpiewane po naszemu. Według mnie, element ten wyjątkowo do twórczości Yfel 1710 pasuje, bo, po pierwsze, czyni zespół natychmiast rozpoznawalnym, a po drugie, teksty Klimortha mają swój niepowtarzalny, charakterystyczny klimat, który mi bardzo odpowiada. Tak samo jak odpowiadają mi lekkie ucieczki muzyczne zespoły w kierunku klasyków lat dziewięćdziesiątych. Poprzednio, zazwyczaj Darkthrone. Na nowym albumie, Carpathian Forest, sami pewnie zauważycie w którym kawałku. No ale zbierając myśli do kupy… Panowie nagrali kolejny album blackmetalowy, który jest bardzo silną cegiełką krajowej sceny. Żaden kandydat do płyty roku, ale jednocześnie album, który ma swoją niezaprzeczalną wartość i jakość. Takich nagrań jak najwięcej. Mi się podoba.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz