Shatterer
„Fire”
Nomad
Snakepit Prod. 2025
Shatterer to nowy twór ze Szwecji, a ich „Fire” to
debiutanckie demo, zawierające niecały kwadrans muzyki niczym z lat dawno
minionych. Wystarczy, że spojrzycie na okładkę tego wydawnictwa, tudzież na
zdjęcie zespołu (choć w zasadzie to projekt jednoosobowy), by wątpliwości
żadnych nie było. Jasne, to black metal. Żaden tam odkrywczy, czy szukający
nowych ścieżek. Zdecydowanie tradycyjny, oparty na starych, doskonale znanych
wzorcach. A jednocześnie poniekąd intrygujący, choćby ze względu na osobiste
podejście do tematu. „Fire” to surowy, dość minimalistyczny odłam gatunku,
zarazem wzbogacony sporą dawką „atmosferyczności”. Mam na myśli to, że o ile
same akordy i struktury utworów są dość klasyczne, to wprowadzone przez Szweda
fragmenty wyciszające stanowią doskonałą dla owej zimnej głębi równowagę.
Tempem muzyk nie szasta, budując swoje kompozycje bardziej na klimatycznych
akordach, z których wiele ziąbem i surowizną, acz kilka chwil na wyższych
obrotach także się tutaj trafia. Chwilami można odnieść wrażenie, jakby
materiał ten był wynikiem lekkiej improwizacji, bo nie wszystko toczy się tutaj
dokładnie tak, jak byśmy się spodziewali. Ale chyba o to właśnie chodziło, by
przekuć inspiracje sięgające korzeniami początków drugiej fali na swój autorski
sposób, jednocześnie zachowując ducha lat minionych. Nagrania te, demówką
będąc, brzmią dokładnie tak, jak powinna brzmieć demówka. Gitary ubrudzone, piwnicznie
brzmiąca perkusja, szorstkie wokale. Zarazem nie jest to prymitywizm
produkcyjny, bo absolutnie niczego nie trzeba się tu domyślać, każdy instrument
jest idealnie słyszalny. Ujmując rzecz oględnie, „Fire” przypomina mi
dziesiątki demówek, które docierały do mnie na początku lat
dziewięćdziesiątych. Może i materiał ten nie wybija się szczególnie ponad
poziom przeciętności, jednak jest na tyle dobry, że warto poświęcić mu chwilę
czasu. Zwłaszcza jeśli kochamy klimat wspomnianych lat, i magię kaset
przegrywanych od kolegi, często hurtowo, by poznać kolejny band grający muzykę,
którą się zachwycaliśmy. Solidny początek dla Shatterer, a co z tego będzie
dalej? Czas pokaże.
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz