środa, 24 września 2025

Recenzja Progeny of Sun „Prophets of the Void”

 

Progeny of Sun

„Prophets of the Void”

Inverse Records 2025

Progeny of Sun to fińska kapela, która powstała w 2017 roku. Początkowo funkcjonowała ona jako duet, ale z biegiem czasu doczekała się aż pięciu członków i jako kwintet panowie grają do dziś. Obecnie wydają swój drugi album, który zawiera dwanaście utworów poczernionego smołą death metalu. Nie spodziewajcie się jednak po tym tuzinie kawałków szczególnie diabelskich uniesień. Muzyka Finów nie jest ani mroczna, ani rytualna jak i również gruzowata. To raczej mainstream’owy metal śmierci, który nie odznacza się od reszty podobnych zespołów brutalnością, agresywnością czy satanicznym usposobieniem. Progeny of Sun do komponowania podchodzą w zachowawczy sposób i z wyczuciem przekładają emocje na pięciolinię oraz instrumenty. Zresztą trudno tutaj o emocjach pisać, bo „Prophets of the Void” nimi nie poraża, bowiem zawarte w tutejszych aranżacjach riffy i tremolo zupełnie nie mają mocy, i „złego” klimatu. Posiadają za to zmienne tempo, wspaniałe melodie, które w sumie nie są zbyt ckliwe oraz przaśne, ale za to łatwo wpadają w ucho i momentami zadziwiają kinematograficznym rozmachem, który podbijają oczywiście klawisze. Z mojego punktu słyszenia, jest to nowoczesne granie, którego pełno można doświadczyć na tych popularniejszych festiwalach, gdzie muzycznie jak i fizycznie nikt nie zrobi nikomu krzywdy. Death metal w bardzo bezpiecznym wydaniu, o nieco hardcore’owym usposobieniu, na co wskazują głównie gardłowe wokale, które delikatnie nie wpasowują się w warstwę muzyczną. Progeny of Sun mają co prawda przebłyski i w niektórych chwilach zaskoczą ciekawym tremolando, o niepokojącym i bluźnierskim wydźwięku, jak chociażby w dusznym, otwierającym ten krążek „Swarmspawn”, który obiecuje wiele. Niestety później jest tylko gorzej, a wspomniane ciekawsze elementy toną w miałkości i bolesnej typowości bez specjalnego wyrazu. Słabiutko.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz