Les
Bâtards Du Roi
„Les
Chemins de l’Exil”
Les Acteurs de l’Ombre Productions 2025
To
świeża kapela na francuskiej scenie, bo powstała trzy lata temu. W zeszłym roku
zaprezentowali światu debiutancką płytę, a obecnie wracają z kolejnym krążkiem
„Les Chemins de l’Exil”. Przesłuchałem, choć po zdjęciach tego tercetu,
wiedziałem czego mniej więcej mogę się spodziewać. Nie pomyliłem się i przy
okazji cierpiałem przez trzy kwadranse trwania tego materiału, bo niestety to
nie moja bajka. Panowie grają melodyjny black metal, o nieco średniowiecznym i
teatralnym charakterze. Objawia się to w tutejszych melodiach, klimatycznych
interludiach czy nastrojowych przerywnikach. Reszta, to rogacizna wygenerowana
na zimnych gitarach i wyraźnej sekcji rytmicznej. Francuzi swoje kompozycje
doprawiają tu i ówdzie syntezatorami, wzniosłymi zaśpiewami jak i obok
diabelskiego warczenia głównego wokalisty, czystym śpiewem. Muzyka płynie w
wartkich tempach i tylko niekiedy zwalnia, ale chyba tylko po to, aby uwypuklić
harmonie i klimat epoki, w której rozmiłowali się członkowie Les Bâtards Du
Roi. Momentami utwory na tym materiale przypominają Running Wild w „rogatym”
wydaniu, czasem zupełnie nie śmieszne wygłupy w stylu Cradle of Filth, aby w
innych chwilach przejść w epickie i przeładowane chwytliwościami i delikatnie
sztuczną atmosferą, na podobę krajanów Les Bâtards Du Roi z chociażby Griffon
lub Seth. Wydawnictwo zarejestrowane w czyściutki sposób, kłuje lodowatym
dźwiękiem, a i melodie mogą porywać. Całość skonstruowana w oparciu o motywy
znane z ujęcia tego gatunku przez drugofalowe zespoły, czyli to zwyczajowa
mieszanka tremolo i klasycznych riffów, które falują natężeniem i melodiami
niczym wściekła sinusoida. Tylko dla „wąskiej” grupy odbiorców, do której
zaliczyć się nie mogę, ale z pewnością spośród kapel, grających w tym typie,
niczym szczególnym się nie wyróżnia. Pomimo to, jest to zapewne zgodnie z
kanonem skomponowany black metal, który u jednych wywołuje ciary na plecach, a
u innych mdłości. Sami będziecie wiedzieć czy sięgnąć po to wydawnictwo czy
nie.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz