wtorek, 2 września 2025

Recenzja Pestilential Shadows „Wretch”

 

Pestilential Shadows

„Wretch”

Northern Silence / Brilliant Emperor 2025

Australijska scena black metalowa jest mi obca, a wcześniejsze spotkania z jej wybranymi przedstawicielami nie zawsze należały do udanych. Jeżeli chodzi o Pestilential Shadows, to jest to pierwsza randka, choć kwartet ten gra już od 2003 roku, a „Wreth” to już ich ósmy album. Panowie podobno mają ugruntowaną pozycję na tamtejszych deskach, co po przesłuchaniu najnowszego krążka tej grupy, jest w dużym stopniu zrozumiałe. Australijczycy w pełni korzystają z dobrodziejstw drugiej fali tegoż gatunku, ale nie koncentrują się tylko na skandynawskich wzorcach, bo do swojej muzyki wplatają trochę uspokajających przerywników i niestandardowych zagrywek, gdzie te pierwsze jak i drugie kojarzyć się mogą z nieco awangardowym podejściem do diabelszczyzny. Podobnie jest z usposobieniem tutejszych riffów, tremolo i nieoczywistych jak na taką formę metalu solówek, których melodyjność oraz raczej spokojna motoryka skupia się głównie na kreowaniu smutnej czy wręcz przygnębiającej atmosfery. Nie tylko jednak mroczny sentymentalizm króluje na „Wretch”, ponieważ zdarzają się tutaj również bardziej zadzierżyste momenty, które kierują black metal tej kapeli w strony szwedzkie (w tych chwytliwszych momentach) i norweskie (podczas ostrzejszego i chmurniejszego kostkowania), w czym pomagają całkiem niezłe wokale, wzorcowo warczącego Balam’a. Pomimo dobrej produkcji i dość zachowawczej formy, ten bleczur nie pozbawiony jest chłodu i złośliwości, i prezentuje autorskie ujęcie do muzy spod znaku kozła. Pestilential Shadows miesza klasycyzm ze współczesnością, dodając odrobinę australijskich klimatów, ale to w żaden sposób nie czyni go modernistycznym. Poza delikatnie innym wydźwiękiem w dalszym ciągu jest to zimny black metal, który refleksyjnym charakterem może przywodzić skojarzenia z twórczością niektórych ekip z Trondheim. Sprawdzić warto, gdyż emocji w nim nie brakuje, a to chyba już coś znaczy.

shub niggurath




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz