niedziela, 14 września 2025

Recenzja Trypanon „Throuhg The Portal Of Flesh To Achieve Divinity”

 

Trypanon

„Throuhg The Portal Of Flesh To Achieve Divinity”

Time To Kill Records 2025

Jeszcze dobrze się nie pozbierałem po wpierdolu od Sunniva, a w moim odtwarzaczu wylądowali kolejni Finowie, którzy podobnie jak ich poprzednicy nie stawiają na skoczne rytmy. Trypanon debiutował w 2019 roku demosem, zaś cztery lata temu wydali pierwszą płytę, której nie znam, ale we wrześniu wrócili z zabójczą „dwójeczką”, zawierającą siedem dusznych numerów. Ich muzyka to swoista mieszanka sludge, black i death metalu, która ostatecznie mocno klimatem przypomina maniery Deathspell Omega, objawiające się w brzękliwych zagrywkach, wplecionych w dysonansowe, nieco kosmicznie brzmiące tekstury. Reszta to ściśle ze sobą splecione, ciężkie riffy wyrosłe z death i sludge metalowego fundamentu. Zapodane na odpowiednio przesterowanych gitarach i słoniowatej sekcji, wraz z brudnymi growlami kreują niepokojącą i zarazem przytłaczającą atmosferę. Te niezwykle mozolnie płynące akordy, które okresowo przyspieszają do kłusu w średnim tempie, wiją się i kłębią, tworząc gęstą muzykę, wypełnioną monumentalnym kostkowaniem. W jej monolityczną i rytualną strukturę Trypanon wplata sporo progresywnych zawijasów i otumaniających melodii, które wprowadzają w „religijny” trans, przerywany od czasu do czasu agresywniejszymi wybuchami. Najnowsza płyta od tego kwartetu to ekstremalne i wciągające doświadczenie dźwiękowe, wypchane po brzegi ciężkimi i mrocznymi nutami, z których snuje się mistyczna aura. Brutalny, bagienny metal, który skonstruowany został nie tylko za pomocą surowych riffów, bo niuansów na „Through The Portal…” znaleźć można pokaźną liczbę. Wbija w glebę i rozrywa na strzępy w takt satanicznej liturgii.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz