sobota, 25 września 2021

Recenzja AZATOTH „Ruins of Humanity”

 

AZATOTH

„Ruins of Humanity” (Demo)

Independent 2021

Tegoroczne demo fińskiego Azatoth to materiał, który wyraźnie kultywuje najlepsze, chlubne tradycje Old School Death Metalu made in Suomi. Nie znajdziemy tu żadnych nietypowych, czy też nowatorskich rozwiązań, nikt nie wali tu gruchy nad instrumentami, ani nie próbuje upychać setek riffów w jednym utworze.  Całość skupiona jest wokół tłustych, soczyście, lecz raczej prosto bijących garów, rozrywającego w pizdu basu o grubych krawędziach, patroszących konkretnie, klasycznie chropowatych riffów, piłujących solówek i równie tradycyjnie podanych, zaflegmionych, gardłowych growli. W ten zagęszczony, zwarty monolit śmiertelnych dźwięków wpleciono odrobinę mrocznych, smolistych, ciężkich melodii, które dodają tej muzie zawiesistej, ponurej atmosfery nie obniżając w najmniejszym nawet stopniu jej siły uderzeniowej. Twórczość Azatoth przywodzi na myśl wszystko, co było najlepsze w fińskim Metalu Śmierci lat 90-tych, a więc dźwięki, które podziwialiśmy na pierwszych produkcjach Sentenced, Amorphis, Depravity, czy Demigod. Brzmienie, podobnie jak i same kompozycje jest równie tradycyjne, można by rzec, że wręcz kanoniczne. Sound, w jaki ubrano zatem wałki zawarte na „Ruins…” jest brutalny, szorstki, porowaty, ciernisty i bezlitosny, więc dźwięki te kopią po ryju, aż miło. Cóż, to co tworzą Finowie, nie jest niczym nowym, mamy tu bowiem do czynienia ze znanymi doskonale, wielokrotnie już wykorzystywanymi patentami, ale szczerość i zaangażowanie, z jakim chłopaki podchodzą do sprawy, świadczy o tym, że płomień skandynawskiego Death Metalu starej szkoły nadal płonie i już sam ten fakt raduje mnie niezmiernie. Wyjebane demo, które sponiewierało mnie solidnie i w chuj zrobiło mi dobrze. Czekam z niecierpliwością na kolejny materiał Azatoth i liczę, że będzie to już tym razem pełny album.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz