piątek, 17 września 2021

Recenzja In Aphelion „Luciferian Age”

 

In Aphelion

„Luciferian Age”

Edged Circle 2021

Sięgając po debiutancką EP-kę In Aphelion, zespołu reklamowanego nazwiskami osób maczających paluchy w szwedzkim Necrophobic, przeszła mi przez głowę myśl, że może oto panowie, niczym swojego czasu członkowie Katatonii, zatęsknili za graniem starego death metalu rodem z lat dziewięćdziesiątych. Po dosłownie kilku sekundach otwierającego materiał „Draugr” wiedziałem już, że nic takiego nie nastąpi i poczułem lekkie rozczarowanie. Nie trwało ono jednak zbyt długo, bo gdy cztery zamieszczone na „Luciferian Age” autorskie numery, plus cover Kreatora „Pleasure To Kill” zakręciły się kilka razy w moim odtwarzaczu, byłem kupiony. Szwedzi nagrali muzykę, która z powodzeniem mogłaby znaleźć się na albumie ich priorytetowego zespołu i bynajmniej nie mam na myśli dwóch ostatnich, mocno średnich pełniaków. Może kapkę więcej tu death metalu, lecz wcale nie mniej chwytliwych, płynących swobodnie melodii niż choćby na „The Third Antichrist” czy „Blodhymns”. Najlepszym na to przykładem niech będzie utwór tytułowy, nadający się idealnie zarówno do trzepania łbem jak i nucenia pod prysznicem. Chwilami mocno też zawiewa z tych numerów krajanami In Aphelion z Dissection, najsilniej chyba w „Wrath of a False God”, utworze brzmiącym jak odrzut z sesji „Storm of the Light’s Bane”. Krótki jest ten materiał, ale wyraźnie sygnalizuje, że warto zwrócić na ten nowy twór uwagę, gdyż absolutnie nie brzmi mi to jak odcinanie kuponów od znanej nazwy. Nie do końca jednak rozumiem, dlaczego Szwedzi nie wrzucili tych kompozycji na nowy krążek Necrophobic. Może były po prostu za dobre dla zespołu obciążonego piętnem damskiego boksera hehe! Jebał to pies, cieszę się, że panowie spięli poślady i nagrali kawałek dobrego death/black metalu, z zajebistym dodatkiem w postaci wyśmienicie, jeszcze szybciej niż w oryginale odegranego coveru. Co się z tego zespołu ostatecznie wykluje, nie wiem. Jest jednak nadzieja, iż będzie to coś pożytecznego. Początek bowiem jest bardzo obiecujący. Zatem trzymam kciuki i czekam na kolejny ruch Ramstedta i spółki.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz