piątek, 10 września 2021

Recenzja UTILIZE THE REMAINS „Utilize the Remains”

 

UTILIZE THE REMAINS

„Utilize the Remains” (Demo)

Independent 2021

Eksplorując przepastne odmęty undergroundu, dotarłem dziś do Nowej Zelandii. To właśnie stamtąd swe chore, brutalne, muzyczne wizje rozsiewa kwartet z Dunedin pieszczotliwie zwący się Utilize the Remains. Chłopaki z sercem napierdalają Slaming Brutal Death Metal i nie szczędzą wysiłku, aby ich przesycona wszelakim plugastwem, roztaczająca słodkawą woń wywlekanych wnętrzności muza miażdżyła w chuj. Jak na razie jednak owe wysiłki przynoszą połowiczny efekt, bo choć zaangażowania tym zwyrodnialcom odmówić nie można, to jednak do najlepszych w tym gatunku jeszcze im dosyć daleko. Nie od razu jednak patroszy się z precyzją zawodowego chirurga, więc pierwszy ich materiał, jakim jest tegoroczne demo, nie prezentuje się wcale źle. Bębny gniotą z siłą młota pneumatycznego, wyrazisty bas rozrywa tkanki miękkie i łamie kręgosłupy, wiosła patroszą z niezgorszym okrucieństwem, a niskie, zwierzęce growle, które przeplatane są przez paskudny scream,  potrafią zdrowo sponiewierać. Cóż zatem nie do końca leży mi w tej produkcji? Przede wszystkim jej brzmienie. Zbyt sterylne i zalatujące formaliną. Być może taki był zamysł, aby sound tego materiału kojarzył się z salą sekcyjną, ja jednak uważam, że przydałoby się tu więcej syfu i bagiennej zgnilizny, bo choć lekko nie jest, to przy większym nagromadzeniu zepsucia i rozkładu ten materiał spuszczałby, doprawdy potworny wpierdol. Przewijają się tu także pewne, całe szczęście niewielkie odniesienia do kapinkę bardziej melodyjnego, brutalnego Deathcore’a, co wg mnie jest całkowicie zbędne, gdyż nawet te śladowe jego ilości wpływają niekorzystnie na koncepcyjną czystość, a co za tym idzie, na zwarty charakter i siłę rażenia tych dźwięków. Suma summarum jednak, jak na początek, nie jest źle, a pierwszy materiał Utilize the Remains należy uznać za solidny, brutalny i rzetelny, II ligowy wypierd, który mam nadzieję, zaprocentuje w przyszłości. Kończąc zatem ten wywód: potencjał ta czwórka z Nowej Zelandii niewątpliwie jakiś tam ma, ale trudno w tej chwili powiedzieć, co będzie z tej mąki? Może z niej wyrosnąć przepięknie cuchnący zgnilizną i ociekający wszystkim, co chore, perwersyjne i plugawe, przepyszny chleb, lub też niestrawny, kleisty zakalec. Jak będzie? Czas pokaże, jak to mawiali najstarsi rzeźnicy.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz