Anal Vomit
„Graveless Dead”
Blasphemous Art Prod. 2021
Anal Vomit to żywa legenda południowoamerykańskiej
sceny deathmetalowej. Zespół istnieje nieprzerwanie od wczesnych lat
dziewięćdziesiątych i doczekał się czterech dużych płyt oraz sporej ilości
pomniejszych wydawnictw. Jako iż panowie dbają o to, by maniacy o nich nie
zapominali, w przedłużającym się oczekiwaniu na kolejny pełnowymiarowy krążek
rzucają nam na talerz czterootworową EP-kę. Jej zawartość nie powinna być dla
nikogo zaskoczeniem. Zamieszczone na niej utwory to czystej krwi peruwiański
rozpierdol, prawdziwy huragan niosący ze sobą śmierć i zniszczenie. Muzykę tę
cechuje przede wszystkim charakterystyczne dla wspomnianego kontynentu
agresywne riffowanie z wyraźnie słyszalnym thrashowym sznytem. Następujące po
sobie harmonie, przy akompaniamencie szatkujących narządy słuchu, brzmiącymi
nieco wiadernie, perkusyjnych kanonad, wręcz zmuszają do nakurwiania łbem i
powodują natychmiastowy przypływ adrenaliny. Z kolei pojawiające się miejscami
marszowe tempa dają krótką chwilę wytchnienia i pozwalają na przygotowanie się
do kolejnego zmasowanego ataku. Wściekłe wokale wypluwają szatańskie wersety z
intensywnością miotacza płomieni i sprawiają, że dźwięki autorstwa Anal Vomit
brzmią wyjątkowo szczerze i naturalnie. Nie ma tu czasu na ziewanie i to
bynajmniej nie dlatego, że „Graveless Dead” trwa zaledwie kwadrans. Ten
materiał niszczy od początku do końca i nie bierze jeńców. To kwintesencja
śmierć metalowej stylistyki w pigułce. Ja czuję się rozjebany i mam jedynie
wielką nadzieję, że kolejny album Peruwiańczyków jest już tuż za drzwiami.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz