poniedziałek, 15 listopada 2021

Recenzja SKULMAGOT „Kill and Die”

 

SKULMAGOT

„Kill and Die”

Death Metal Industry 2021

Skulmagot to zespół tworzony przez dwóch Death maniaków z Helsinek, którego muzykę można opisać jako połączenie wpływów Torture Killer, SixFeet Under i Cianide z dodatkiem zgnilizny charakterystycznej dla Autopsy, czy Mausoleum, odrobiną Funebre z czasów pierwszego demo, oraz wymiotów à la Cannibal Corpsez ery, gdy na ich pokładzie znajdował się jeszcze Krzyś B. W zasadzie ta początkowa, ogólna, krótka charakterystyka mówi nam już wszystko odnośnie do tego, co usłyszymy na drugim albumie duetu z Finlandii. Panowie rżną zatem mocno zalatujący rozkładem Old School Death Metal oparty na tradycyjnie surowych, prostych strukturach, skonstruowany na bazie ciężkich, gniotących konkretnie, masywnych  bębnów, tłustych, miażdżących linii basu, rozrywających, gęstych, zainfekowanych zepsuciem, mięsistych riffów i klasycznych, niskich, zaflegmionych, gardłowych growli wyraźnie inspirowanych wokalnymi popisami Chrisa Barnesa. Rozpierdol robią chłopaki niezgorszy i wgniatają w glebę z gracją potężnego, upierdolonego wnętrznościami buldożera, choć powiedzmy sobie szczerze, nie jest to zdecydowanie ekstraklasa gatunku, ale raczej bardzo solidna, dobrze skomponowana i zagrana, rzetelna II liga. Mimo to podoba mi się ten oddający hołd klasycznym produkcjom gatunku, zaropiały, walący pleśnią, mielony, mieszany i podawany z wymazanego krwią, niemytego wiadra Metal Śmierci starej szkoły. Brzmienie jest soczyste, brutalne, plugawe i esencjonalnie przybrudzone, ale zarazem na tyle selektywne, aby nie trzeba domyślać się o co biega? Dzięki temu materiał ten potrafi spuścić słuchaczowi konkretne wjeby i pozostawić na jego ciele bolesne, krwawiące rany. Naprawdę dobry, szczery, wykonany z pasją, Death Metalowy krążek, na którym spotykają się Fiński i Amerykański Metal Śmierci, tworzący udany konglomerat zaciekłych, okrutnych dźwięków. Nie namawiam nikogo do zakupu tego krążka, choć sam to zrobiłem, uważam jednak, że wszyscy maniacy tradycyjnie podanej śmierci powinni sprawdzić ten album. Ryzykują tylko tyle, że kolejna płyta wzbogaci ich przepastne kolekcje.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz