sobota, 6 listopada 2021

Recenzja FUNERAL PILE „Evoked In Flames”

 

FUNERAL PILE

„Evoked In Flames”

Independent 2021

W przypadku takich płyt, jak „Evoked In Flames” często tak naprawdę nie bardzo wiem, co napisać, i to nie dlatego bynajmniej, że to płyta słaba. Założony w 2008 roku kwartet z Bawarii zaprezentował bowiem na tym krążku rzetelny, solidny kawałek melodyjnego Death/Black Metalu z delikatnymi wycieczkami w stronę stylistyki Doom i w mniejszym stopniu Thrash, który całkiem przyjemnie płynie w przestrzeni i może się podobać. Beczki napierdalają tu zatem dosyć konkretnie, bas jest ciężki i zapewnia odpowiednią ilość „dołów”, wiosła rzeźbią naprawdę dobre, nasycone melodią riffy, ubarwione klimatyczną ornamentyką, niezłymi partiami solowymi i odrobiną akustycznych miniatur, a zróżnicowane wokale idealnie wpisują się w ten konglomerat dźwięków. Brzmi to wszystko niezgorzej, dźwięk jest mocny, jadowity, przestrzenny i selektywny, choć jeżeli chodzi o bębny, to przydałoby się zdecydowanie więcej ciężaru i głębi, gdyż w niektórych momentach są one zbyt suche i syntetyczne (przez chwilę nawet zastanawiałem się, czy nie wspomagano się automatem). Warsztat techniczny każdego z muzyków jest na dobrym poziomie, więc mimo czerpania z wielu źródeł kompozycje zawarte na tym materiale są spójne, zwięzłe i dobrze ze sobą współgrają, a płytka jest jedną całością i nie rozjeżdża się jakoś specjalnie w różne strony. No i niby wszystko wygląda dobrze, ale nie wiem tak naprawdę, do kogo adresowana jest „Evoked In Flames”? Nie zawsze dobrym rozwiązaniem jest ciągnięcie za ogony wielu srok, bo jak przy tej czynności osra nas jedna, to jakoś jeszcze można to ukryć, ale jak zerżną się wszystkie na raz, to jesteśmy wówczas w czarnej dupie. Chcę przez to powiedzieć, że mnogość wpływów, jakie słyszymy na tym krążku działa paradoksalnie przeciwko niemu, gdyż mamy tu do czynienia z akuratną, w sam raz mocną i melodyjną muzyką z nienajgorszym, delikatnie przymglonym klimatem dla każdego i dla nikogo zarazem. Takie produkcje, choć słucha się ich przyjemnie i bezproblemowo, niewiele zostawiają po sobie pod kopułą i niestety zostają bardzo szybko zapomniane przez większą część słuchaczy. Tak najprawdopodobniej stanie się także i z „Evoked In Flames”, gdyż miesięcznie podobnych temu, przyzwoitych, rzeczowych materiałów ukazuje się przynajmniej kilkadziesiąt. Jeżeli zatem Funeral Pile chce choć trochę głębiej wryć się w pamięć fanów,to przy okazji kolejnego wydawnictwa musi zdecydowanie bardziej popracować nad skonkretyzowaniem swojej twórczości i większym ukierunkowaniem jej w jakąś bardziej konkretną stronę. A jak na razie jest rzetelnie, ale trochę bez wyrazu.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz