czwartek, 11 listopada 2021

Recenzja Sarinvomit “Awaken Ye Impious Hordes of Shaitan”

 

Sarinvomit

“Awaken Ye Impious Hordes of Shaitan”

Blasphemour Art Prod. 2021

Sarinvomit to zespół, który jakoś dotychczas nie miał chyba szczęścia do wydawców a co za tym idzie, nieszczególnie docierał ze swoją muzyką pod właściwe strzechy. Nie wiem jak będzie pod skrzydłami Blasphemous Art. Productions, ale mam nadzieję, że panowie w końcu dostaną szansę przynajmniej na przebicie się ze swoją muzyką do szerszego grona maniaków niż tylko kuzyni i sąsiedzi z podwórka.  Bo naprawdę żal patrzeć, jak tak dobry zespół marnuje swój potencjał mając tak wiele do zaoferowania. Drugi pełen album Turków to trzy kwadranse prawdziwej blackmetalowej rozpierduchy na najwyższym poziomie. Mówiąc bardziej szczegółowo można z grubsza określić Sarinvomit południowym przyrodnim bratem Marduk. I choć na najnowszych nagraniach nie ma między nimi aż tak bliźniaczego podobieństwa jak choćby na debiutanckim „Malignant Thermonuclear Supremacy” i zespół pomalutku próbuje kreować własne ja, to jednak porównania do ekipy Hakanssona są pierwszymi które przychodzą mi na myśl. Sarinvomit cechuje podobne intensywne tempo i sposób kostkowania w którym melodia w idealny sposób uzupełnia się z agresją, tworząc mieszankę wybuchową. Niby wpadającą w ucho a jednocześnie intensywnie złowieszczą i zadającą głębokie rany. Panowie wolne piosenki uważają najwyraźniej za pedalstwo pierwszej wody, gdyż utwory na „Awaken Ye Impious Hordes of Shaitan” to w większości ostre, lub umiarkowane galopady, przy których akompaniamencie dzieła zniszczenia dokonują intensywne tremolo i rzygający z ogromną zawziętością wokal. Nie ma na tej płycie mowy o litości, gdyż taki wyraz w słowniku Sarinvomit najzwyczajniej nie istnieje. Są w nim natomiast takie hasła jak zero litości dla słabych, wojna totalna, nienawiść do boga i bezwzględna, perfidna desekracja. I nawet jeśli brzmienie tego materiału mogłoby być według mnie nieco bardziej zasyfione, to i tak zdecydowanie mieści się w granicach mojej tolerancji. Nie ma co się rozpisywać, ten album to blackmetalowy wpierdol jak ta lala i trzeba być ignorantem, by przejść obok niego obojętnie. Mam nadzieję, że Sarinvomit w końcu zaistnieją na scenie na poważnie, bowiem ich muzyka zdecydowanie zasługuje na szerszą atencję. Tego im szczerze życzę i temu będę kibicował.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz