piątek, 19 listopada 2021

Recenzja MORTAL VISION „Mind Manipulation”

 

MORTAL VISION

„Mind Manipulation”

Redefining Darkness Records 2021

Gdy zarzuciłem na ruszt pierwszy album długogrający Mortal Vision, byłem święcie przekonany, że natrafiłem na jakiś band z Brazylii. Chłopaki napierdalają bowiem rasowy, chwytliwy, soczysty Thrash Metal, który od razu, jednoznacznie i definitywnie kojarzy się z tym, co rzeźbiła Sepultura na „Schizophrenia” i „Beneath the Remains” Podobny sposób budowy utworów, bardzo zbliżone brzmienie, a wokal to praktycznie młody Max Cavalera. Okazało  się jednak, iż moje myślenie ukierunkowałem w złą stronę, gdyż twórcy „Mind Manipulation”, tozespół z Ukrainy, a to zdecydowanie rejony odległe geograficznie od Ameryki Południowej, ale muzycznie za to bardzo, ale to bardzo bliskie. Ten album wręcz przeładowany jest charakterystycznie bijącymi, zagęszczonymi bębnami o sporym stopniu technicznego zaawansowania, mięsistymi, tęgimi liniami basu, agresywnymi, tłustymi riffami i jadowitymi, ciętymi solówkami z epoki, w której triumfy święciły wspomniane tu już „Schizophrenia” i  „Beneath…”. Oczywiście jest w tym Thrash’owym monolicie miejsce na odrobinkę nieco bardziej melodyjnych struktur (tak, jak to miało zresztą miejsce na płytach sławnych Brazylijczyków), ale w najmniejszym nawet stopniu nie powoduje to stępienia ostrza tych kompozycji, a wręcz przeciwnie, podkręca jeszcze ich siłę rażenia. Brzmienie tej płytki także przenosi nas w tamte czasy, sound jest tu bowiem mocarny, intensywny, pełny i ciężki, a zarazem organiczny i przestrzenny, więc każdy wałek potrafi dopierdolić konkretnie i bez srania po krzakach. Momentami można na upartego doszukać się na tym krążku także pewnych wpływów Sodom z czasów „Persecution Mania”, czy starego Protector, ale są one naprawdę marginalne (wnikliwi słuchacze na pewno jednak je wyłapią) i nie wpływają w większym stopniu jakoś specjalnie na odbiór tego materiału. W chuj podoba mi się ten pól godzinny, Thrash Metalowy wypierd serwowany tu przez kwartet z Ukrainy. Nie jest to oczywiście ani nowatorskie, ani oryginalne, ale wcale takie kurwa nie miało przecież być. „Mind Manipulation” miała jak okiem sięgnąć, niszczyć wszystko w pizdu, niczym ów czołg na jej okładce i z tego zadania wywiązała się wręcz wzorcowo. Zajebista płytka, która przenosi nas do czasów, gdy człowiek był jeszcze piękny i młody. Mam tylko nadzieję, że Mortal Vision nie zapatrzą się zbyt mocno w tą Sepulturę i nie pójdą dalej jej drogą. Szkoda by było.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz