ABYSSAL RIFT
„Extirpation Dirge”
Sentient Ruin Laboratories (2023)
Uuuuu, ależ się tutaj podziało. Generalnie jestem uprzdzony do tych wszystkich jedno- czy dwuosobowych projektów, gdzie wszystkie partie instrumentów nagrywa się w różnych końcach świata, a potem robi się zlepki i obróbkę studyjną, żeby było jako taki produkt. No, ale muzyka w tym kierunku idzie i trzeba przyznać, że efekty nie raz potrafią zaskoczyć. Tak tez jest i tym razem. Za szyldem Abyssal Rift kryje się Matt Auxier - multiinstrumentalista z Ohio, udzielający się na co dzień w industrialnych projektach. Podczas nagrań „Extirpation Dirge” wspomógł go irlandzki perkusista David Mahoney udzielający się w black/grindowym Unyielding Love. Finalny efekt współpracy tych panów jest zarówno zaskakujący jak i fascynujący. Punktem wyjścia jest tu gruz spod znaku Grave Miasma, bo i jest tu jaskinia na wokalach, gitarowa ściana dźwięku, perkusja nabijająca rytm gdzieś z tyłu w tle. Również brzmieniowo „Extirpation Dirge” puka do drzwi tej parafii. Ale to tylko punt wyjścia. Amerykanin nie boi się wpuścić do tego grania powietrza,a nawet sięgnąć po dekadenckie klawisze bezczelnie odwołując się do symfonicznego black i metalowej awangardy lat 90-ych i robi to z wysmakowaniem. Muzyka nabiera monumentalnego charakteru, ale nie trąci przy tym myszką i tandetą. Przestrzeń pozwala słuchaczowi ogarnąć co się dzieje w warstwie instrumentalnej. Czarują gitary, zwłaszcza w momentach, gdy nie usiłują robić ściany dźwięku. Potężne zwolnienia (skojarzenia z Disembowelment jak najbardziej na miejscu) podkreślają dramaturgię utworów, a przestrzenne, ale dalekie od perlistości sola wprowadzają odrobinę kosmicznego sznytu. Również za zastawem perkusyjnym dzieje się sporo, choć nie ukrywam, że ich wybitnie płaskie i pozbawione mocy brzmienie trochę ujmuje całości, ale tak naprawdę to jedyny zarzut jaki mogę temu wydawnictwu postawić. Kompozytorsko jest to materiał cholernie dobry i ciekawy, w którym nawet antagonista tego typu grania może znaleźć sporo dla siebie. Nie ukrywam, że Abyssal Rift nie gra muzyki, po którą szczególnie często sięgam i pewnie „Extirpation Dirge” tego nie zmieni, ale jest to wydawnictwo, które śmiało polecam każdemu, kto lubi dobre, niegłupie granie.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz