Vargrav
„The Nighthold”
Werewolf Rec. 2023
Drugą płytę Vargrav przybliżałem wam jakieś cztery
lata temu. Album ten nie zrobił na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia, ale
też daleki był on nazwania go wielką, parującą kupą. Stąd też postanowiłem
sprawdzić, czy coś się w temacie zmieniło wraz z nadejściem krążka numer trzy.
Tym bardziej, że w międzyczasie skład zespołu znacznie się rozbudował, i
obecnie Vargrav nie jest jedynie dziełem jednego człowieka. Choć tak naprawdę
kiedy słucham „The Nighthold” mam co do tego poważne wątpliwości. Z bardzo
prostego względu. Muzyka zespołu nie zmieniła się o jotę. Nadal mamy do
czynienia z symfonicznym black metalem zagranym bardzo mocno na modłę Emperor.
No ale gdzie Rzym a gdzie Krym. Finowie przez większą część trwającego niemal
godzinę albumu poruszają się w żwawym tempie, z tendencją do klasycznych
przejść w rejony nieco wolniejsze. W ich kompozycjach nie brak co prawda
chłodnych gitarowych harmonii, jednak rolę wiodącą odgrywają tutaj klawiszowe
tła. To one nadają całości główną linie melodyczną i tworzą, a przynajmniej tak
zapewne chcieliby autorzy, aurę podniosłości. Rzecz w tym, że jak się do bigosu
doda za dużo śliwek, to wyjdzie co najwyżej kwaśnawy dżem. Ponadto utwory
Vargrav są na wskroś banalne i przewidywalne, co w zasadzie od początku stawia
ten album na straconej pozycji. Nie znajduję na nim nic zaskakującego, albo
przynajmniej choćby odrobinę odstającego od szablonu. I to zarówno w warstwie
muzycznej jak i wokalnej. Klasyczne skrzeki przeplatane są deklamacjami,
oczywistymi i typowymi do obrzygania. Najgorsze jednak jest to, o czym już
wspomniałem. „The Nighthold” ciągnie się jak kolej transsyberyjska,
jednostajnie i niemal identycznie do ostatniego wagonika. I już w połowie
człowiek zaczyna wyczekiwać, by on w końcu nadjechał. Może fanom symfonicznego
grania materiał ten zrobi dobrze. Ja względem tego gatunku jestem bardzo
wybredny, stąd też dość beznamiętny mój do Vargrav stosunek. Nie sądzę też, by
zespół czymś pozytywnym mnie w przyszłości zaskoczył, więc od tej chwili
skreślam tych panów z listy ewentualnego odsłuchu przy następnej okazji. Zbyt
mocno mnie tym razem wynudzili.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz