sobota, 2 grudnia 2023

Recenzja / A review of Eitrin „Eitrin”

 - FOR ENGLISH SCROLL DOWN -


Eitrin

„Eitrin”

Debemur Morti 2023

 

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale Debemur Morti stuknęło właśnie dwadzieścia lat. Tak, tak, moi drodzy, Francuzi działają na rynku wydawniczym już dwie dekady, i w międzyczasie z mało komu znanej stajenki stali się rozpoznawalna na całym świecie marką. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku profil wydawniczy labelu, oraz umiejętność wyszukiwania w podziemiu prawdziwych kąsków, które to z czasem urosły do wielkich sław. Oczywiście, żebyśmy mieli jasność, mówię tutaj w skali gatunków niszowych. Z okazji wspomnianej rocznicy, muzycy Blvt Aus Nord, Throane i Mütterlein postanowili nagrać album będący jej uhonorowaniem. Wiem, co sobie w tej chwili pomyślicie. Że pewnie nagrali na siłę byle co, byle wytwórnia mogła reklamować to jako projekt członków wymienionych zespołów. Też mi to przeszło przez myśl, ale powiem wam krótko. Ten materiał, nawet bez powyższej wiedzy, jest fenomenalny. „Eitin” faktycznie łączy w sobie wszystko co najlepsze we francuskim black metalu, i nie tylko. Na siedmiu kompozycjach znajdziecie kosmiczne dysonanse i mistyczne melodie Blvt Aus Nord, mroczny i tajemniczy nastrój Throane, a zjawiskom tym towarzyszyć będzie, jakże charakterystyczny, szorstki ale słodko hipnotyzujący głos Marion Leclercq. Kompozycje te są pewnego rodzaju kondensacją, lekcją historii francuskiej czarciej sceny. Lekcją przeprowadzoną w tak intrygujący i wciągający sposób, że aż chce się odrabiać zaległe zadania domowe, o ile jeszcze ktoś takowe ma. Muzycy na „Eirin” pokazują nam cały kalejdoskop umiejętności i pomysłów, od mroźnych i drapieżnych harmonii, poprzez niezwykle tajemnicze zwolnienia przechodzące po chwili w trujące harmonie, na mocno niepokojących, ambientowych pasażach kończąc. Sposób w jaki te składniki zostały tu połączone, z jaką precyzją odmierzone, powoduje, że album ten potrafi wywoływać cholernie niekomfortowe poczucie niepokoju, a chwilami nawet przerażać. Nie ma na nim niczego odkrywczego, ale mimo to jestem w stanie, będąc jeszcze w pełni władz umysłowych, zagwarantować, że każdy maniak tamtejszej sceny zostanie tymi nagraniami oczarowany, zniewolony, zatruty – sami wybierzcie sobie imiesłów. Ten ostatni pasuje tu chyba najbardziej, zwłaszcza biorąc pod uwagę tytuły poszczególnych kompozycji. Eitrin nagrali album, który wbija mi się bezpardonowo w umysł, kaleczy go i staje się świeżą blizną na obliczu mojego muzycznego doświadczenia. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego ukoronowania drugiej okrągłej rocznicy. Wytwórni życzę zatem następnej dwudziestki w tak świetnej formie, a sobie albumów na poziomie „Eitrin” przynajmniej raz na miesiąc. Kieliszki w górę za Debemur Morti!

- jesusatan

 

 

Eitrin

"Eitrin"

Debemur Morti 2023

 

I don't know if you are aware, but Debemur Morti has just turned twenty. Yes, yes, my dears, the French have been on the market for two decades, and in the meantime from a little-known stable they have become a world-wide recognized brand. The label's publishing profile, and its ability to find real tidbits in the underground, which over time have grown into big names, is no small matter. Of course, to be clear, I am speaking here on the scale of niche genres. To celebrate the anniversary, the musicians of Blvt Aus Nord, Throane and Mütterlein decided to record an album honoring it. I know what you're thinking at this point. That they probably recorded anything just so the label could advertise it as a project by members of the aforementioned bands. This also crossed my mind, but I will tell you briefly. This material, even without the mentioned facts, is phenomenal. "Eitin" indeed combines all the best in French black metal, and more. On the seven compositions you will find the cosmic dissonances and mystical melodies of Blvt Aus Nord, the dark and mysterious mood of Throane, and these phenomena will be accompanied by characteristic, as rough as sweetly hypnotic voice of Marion Leclercq. These compositions are a kind of condensation, a history lesson of the French witchcraft scene. A lesson conducted in such an intriguing and engaging way that it makes you want to do your homework, if you still have any. The musicians on "Eirin" show us a whole kaleidoscope of skills and ideas, from chilling and predatory harmonies, through extremely mysterious slowdowns turning into poisonous harmonies after a while, to heavily disturbing ambient passages. The way these ingredients have been combined, with what precision they have been measured, makes this album capable of evoking a damnably uncomfortable sense of unease, even frightening at times. There is nothing revelatory on it, but nevertheless I am able, while still in full mental capacity, to guarantee that any maniac of the scene will be enchanted, enslaved, poisoned by these recordings - pick your own participle. The latter probably fits best here, especially given the titles of the individual compositions. Eitrin have recorded an album that impales my mind ruthlessly, cripples it and becomes a fresh scar on the face of my musical experience. I cannot imagine a better crowning of the second round anniversary. So I wish the label another twenty in such great shape, and myself an album on the level of "Eitrin" at least once a month. Now let's have a toast for Debemur Morti and Eitrin!

- jesusatan


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz