- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -
Eitrin
„Eitrin”
Debemur
Morti 2023
Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale Debemur
Morti stuknęło właśnie dwadzieścia lat. Tak, tak, moi drodzy, Francuzi działają
na rynku wydawniczym już dwie dekady, i w międzyczasie z mało komu znanej
stajenki stali się rozpoznawalna na całym świecie marką. Nie bez znaczenia jest
w tym przypadku profil wydawniczy labelu, oraz umiejętność wyszukiwania w
podziemiu prawdziwych kąsków, które to z czasem urosły do wielkich sław.
Oczywiście, żebyśmy mieli jasność, mówię tutaj w skali gatunków niszowych. Z
okazji wspomnianej rocznicy, muzycy Blvt Aus Nord, Throane i Mütterlein
postanowili nagrać album będący jej uhonorowaniem. Wiem, co sobie w tej chwili
pomyślicie. Że pewnie nagrali na siłę byle co, byle wytwórnia mogła reklamować
to jako projekt członków wymienionych zespołów. Też mi to przeszło przez myśl,
ale powiem wam krótko. Ten materiał, nawet bez powyższej wiedzy, jest
fenomenalny. „Eitin” faktycznie łączy w sobie wszystko co najlepsze we
francuskim black metalu, i nie tylko. Na siedmiu kompozycjach znajdziecie
kosmiczne dysonanse i mistyczne melodie Blvt Aus Nord, mroczny i tajemniczy
nastrój Throane, a zjawiskom tym towarzyszyć będzie, jakże charakterystyczny,
szorstki ale słodko hipnotyzujący głos Marion Leclercq. Kompozycje te są
pewnego rodzaju kondensacją, lekcją historii francuskiej czarciej sceny. Lekcją
przeprowadzoną w tak intrygujący i wciągający sposób, że aż chce się odrabiać
zaległe zadania domowe, o ile jeszcze ktoś takowe ma. Muzycy na „Eirin”
pokazują nam cały kalejdoskop umiejętności i pomysłów, od mroźnych i
drapieżnych harmonii, poprzez niezwykle tajemnicze zwolnienia przechodzące po
chwili w trujące harmonie, na mocno niepokojących, ambientowych pasażach
kończąc. Sposób w jaki te składniki zostały tu połączone, z jaką precyzją
odmierzone, powoduje, że album ten potrafi wywoływać cholernie niekomfortowe
poczucie niepokoju, a chwilami nawet przerażać. Nie ma na nim niczego
odkrywczego, ale mimo to jestem w stanie, będąc jeszcze w pełni władz
umysłowych, zagwarantować, że każdy maniak tamtejszej sceny zostanie tymi
nagraniami oczarowany, zniewolony, zatruty – sami wybierzcie sobie imiesłów.
Ten ostatni pasuje tu chyba najbardziej, zwłaszcza biorąc pod uwagę tytuły
poszczególnych kompozycji. Eitrin nagrali album, który wbija mi się bezpardonowo
w umysł, kaleczy go i staje się świeżą blizną na obliczu mojego muzycznego
doświadczenia. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego ukoronowania
drugiej okrągłej rocznicy. Wytwórni życzę zatem następnej dwudziestki w tak
świetnej formie, a sobie albumów na poziomie „Eitrin” przynajmniej raz na miesiąc.
Kieliszki w górę za Debemur Morti!
- jesusatan
Eitrin
"Eitrin"
Debemur Morti
2023
I don't know if
you are aware, but Debemur Morti has just turned twenty. Yes, yes, my dears,
the French have been on the market for two decades, and in the meantime from a
little-known stable they have become a world-wide recognized brand. The label's
publishing profile, and its ability to find real tidbits in the underground,
which over time have grown into big names, is no small matter. Of course, to be
clear, I am speaking here on the scale of niche genres. To celebrate the
anniversary, the musicians of Blvt Aus Nord, Throane and Mütterlein decided to
record an album honoring it. I know what you're thinking at this point. That
they probably recorded anything just so the label could advertise it as a
project by members of the aforementioned bands. This also crossed my mind, but
I will tell you briefly. This material, even without the mentioned facts, is
phenomenal. "Eitin" indeed combines all the best in French black
metal, and more. On the seven compositions you will find the cosmic dissonances
and mystical melodies of Blvt Aus Nord, the dark and mysterious mood of
Throane, and these phenomena will be accompanied by characteristic, as rough as
sweetly hypnotic voice of Marion Leclercq. These
compositions are a kind of condensation, a history lesson of the French
witchcraft scene. A lesson conducted in such an intriguing and engaging way
that it makes you want to do your homework, if you still have any. The musicians
on "Eirin" show us a whole kaleidoscope of skills and ideas, from
chilling and predatory harmonies, through extremely mysterious slowdowns
turning into poisonous harmonies after a while, to heavily disturbing ambient
passages. The way these ingredients have been combined, with what precision
they have been measured, makes this album capable of evoking a damnably
uncomfortable sense of unease, even frightening at times. There is nothing
revelatory on it, but nevertheless I am able, while still in full mental capacity,
to guarantee that any maniac of the scene will be enchanted, enslaved, poisoned
by these recordings - pick your own participle. The latter probably fits best
here, especially given the titles of the individual compositions. Eitrin have
recorded an album that impales my mind ruthlessly, cripples it and becomes a
fresh scar on the face of my musical experience. I cannot imagine a better
crowning of the second round anniversary. So I wish the label another twenty in
such great shape, and myself an album on the level of "Eitrin" at
least once a month. Now let's have a toast for Debemur Morti and Eitrin!
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz