niedziela, 31 grudnia 2023

Recenzja VASTNESS „EntireMortal Race”

 

VASTNESS

„EntireMortal Race”

Mad Lion Records 2023

Mój pierwszy kontakt z muzyką śląskiego Vastness miał miejsce w roku 2022, na VIII edycji In Blast We Trust. Zaprawdę wybornie wówczas panowie pozamiatali. Tego wieczora dowiedziałem się także, iż zespół intensywnie pracuje nad swym pierwszym longiem. No i rzeczywiście, mniej więcej rok później w mej recenzenckiej poczekalni pojawił się debiutancki album rzeczonej grupy zatytułowany „Entire Mortal Race”, który został wydany w barwach Mad Lion Records. Najszybciej, jak się dało, wziąłem się więc z nim za bary i będąc w tej chwili po kilku rundach z tym materiałem, mogę śmiało zakrzyknąć, że to bardzo dobry album jest. Nie powala może od razu prawym sierpowym, ale walkę rozgrywa taktycznie i stosuje całą gamę celnie wyprowadzanych, skutecznych ciosów, po których ostatecznie i tak lądujemy na deskach. Klasycznie zorientowany Death/Thrash, jaki wycina kwartet z Gliwic, niszczy bowiem może niespiesznie, ale za to wytrwale, metodycznie i z gruntowną znajomością tematu. Beczki cisną tu bardzo konkretnie niezależnie od tego, czy zarzucą soczystym blastem, czy też ładnie zakręcą rytmem. Grubo ciosany, ciężki, mięsisty  bas, który także potrafi zdrowo nawywijać, miażdży organy wewnętrzne, zapewniając zarazem tej produkcji niewąski groove. Wiosła szyją zadziornymi, jadowitymi riffami o sporym stopniu technicznego zaawansowania, które sponiewierać potrafią okrutnie, ich partie solowe tną ciało do kości, a nasycone agresją, zajadłe growle idealnie wpisują się w ten bezkompromisowy monolit tradycyjnie ukierunkowanej rozpierduchy. Słychać, że chłopaki zainspirowani są klasyką Thrash i Death Metalu, i to zarówno w ich korzennie brutalnych, jak i bardziej melodyjnych, technicznych formach. Nie będę jednak teraz sypał nazwami jak z rękawa. Nie miałoby to większego sensu, gdyż to jedynie pewne drogowskazy muzyki tworzonej przez Vastness, a poza tym zespół na owych inspiracjach buduje swe własne dźwięki, nie oglądając się na innych. Naprawdę bardzo dobry krążek. Należy tylko zrobić z nim kilka okrążeń, a wówczas „Cała Rasa Śmiertelników” odkryje przed Wami swe skrywane zazdrośnie niuanse rytmiczne, ornamentykę wioseł, czy ciekawe, gitarowe harmonie. Powtórzę więc raz jeszcze, że płytka to wyborna. Ja w każdym razie muzykę Ślązaków łykam bez popitki i już teraz czekam na kontynuacje „Entire…”.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz