Koldbrann
„Den
6. Massedød (Manna Fra En Annen Himmel)”
Dark Essence Records 2023
Wątpię
w to, że ktoś nie zna tej kapeli, bo istnieją na black metalowej scenie od 2001
roku. Po dziesięciu latach wracają z siedmiocalowym singlem, zawierającym dwa
zupełnie nowe utwory. To co ze sobą niosą to rzecz jasna norweski bleczur,
zupełnie wolny od jakichkolwiek trendów. Nie uświadczysz tutaj żadnych
modernistycznych dysonansów, karkołomnych zagrywek, trywialnych melodii czy
depresyjnych klawiszy. Koldbrann nie pierdolą się w tańcu i nakurwiają zimną i
mechaniczną muzę, która nie zamierza stosować żadnych umizgów. Proste i
zdecydowane riffy w szybszych momentach biczują przy akompaniamencie miarowej
perkusji. Kiedy panowie zwalniają, skutecznie budują napięcie akordami w
średnich tempach. Od czasu do czasu tradycyjne kostkowanie zastąpią świdrującym
tremolo bądź krótkim basowym przerywnikiem. Na „Den 6. Massedød (Manna Fra En
Annen Himmel)” nie ma nowomodnego pitolenia. Te numery to wizytówka Norwegii w
całej swej krasie. Tradycyjny black metal, zagrany jak to ten kwintet potrafi.
Czerpie z najlepszych wzorców tego gatunku i sztywno się ich trzyma, ale robi
to na swój, niepowtarzalny sposób. Lodowate gitary, dobrze słyszalna sekcja
rytmiczna oraz wspaniały wokal. Wszystko to podane w stylu niemalże natychmiast
rozpoznawalnym, bo norweskość z tych kawałków wylewa się szerokim strumieniem.
Dzikość, wściekłość i nienawiść z szyderczym uśmiechem na ustach. Tych numerów
nie znajdziecie na najnowszym albumie, ale uważam, że warto je mieć na półce
więc jeszcze dzisiaj zacznijcie szukać tego wydawnictwa w sklepach.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz