Cryptworm
„Oozing Radioactive Vomits”
Me Saco un Ojo / Pulverised / Extremely Rotten 2023
Ostatnim materiałem Cryptworm nad którym się
pochyliłem była ich EP-ka „Reeking Gunk of Abhorrence” wydana jakieś trzy lata
temu. Nie było to nic bombastycznego, zatem debiutancki album z roku zeszłego
sobie po prostu odpuściłem. Ale żem łaskawy, to postanowiłem rzucić uchem na
„Oozing Radioactive Vomits”. Raz, że fajny tytuł, dwa, zmieniło się logo oraz
skład zespołu, to może muzyka też poszła w dobrym kierunku. No i w sumie
poszła. Nie „pognała”, ale coś się ruszyło. To znaczy, cały czas jest bardzo
kwadratowo, ale tym razem chyba bardziej to urokliwe niż drażniące, a dla
maniaków określonego typu dźwięków może stanowić bardziej zaletę niż wadę. Bo
trzeba przyznać, że ta cmentarno-gnilna twórczość Brytoli obecnie dość mocno
się broni. I chyba właśnie za sprawą elementów, które się zmieniły.
Zdecydowanie lepsze są wokale. Też co prawda, jak poprzednio, bardzo
ograniczone stylistycznie i sprowadzające się do głębokiego, mulistego bełkotu,
ale przynajmniej pozbawione niepotrzebnych urozmaiceń. Tempo utworów także jest
bardziej zróżnicowane, i poza szybszymi, bardzo tanecznymi motywami w stylu
Lymphatic Phlegm, często zwalniające do totalnego walca lub wchodzące w rejony
punkowe. Zajebistą robotę robi brzmiąca jak odwrócone wiadro perka, prymitywna
w chuj, ale podkreślająca ekstremalnie garażowy charakter albumu. Zdecydowanie
najwięcej na tych nagraniach death metalu, który stanowi tutaj twardy
kręgosłup, lecz są momenty zahaczające o gore, a nawet doom, jak choćby mozolny
wstęp do „Submerged Into Vile Repugnance”. Da się przy tych piosenkach
potańczyć wesoło, jebnąć kielicha czy pomachać łapskiem i powygłupiać. Nie
zmienia to jednak faktu, iż, wedle mojego uznania, Cryptworm tworzą muzykę
skierowaną do ściśle określonego odbiorcy. Zatem zwracam częściowo honor
muzykom i liczę na kolejne równie udane wydawnictwa jak to. Stawiam temu albumu
mocną trójkę z plusem, wierząc jednocześnie, że od tej chwili będzie już tylko
lepiej.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz