piątek, 1 grudnia 2023

Recenzja Vexev „Sanguinem In Abyssum Irent”

 

Vexev

„Sanguinem In Abyssum Irent”

Under the Sign of Garazel 2023

Trzeba przyznać, że Vexev to zespół wyjątkowo systematyczny i konsekwentny. Od momentu zawiązania, czyli roku dwutysięcznego, wydają materiały demo z cykliczną dokładnością. „Sanguinem In Abyssum Irent” to już piąte demo w ich dorobku. Jeśli ktoś zaznajomiony jest w poprzednimi, to wielkich zmian stylistycznych oczekiwać nie powinien. I w rzeczy samej, najnowszy materiał to kontynuacja tego, co Włosi serwowali dotychczas. Znajdziemy tutaj trzy kompozycja, trwające razem nieco pond pół godziny i zawierające surową wersję black metalu o bardzo rytualnym zabarwieniu. Trzeba przyznać, że panowie niezmiennie stawiają na nastrój swoich kompozycji a nie zabawę w techniczne popisy czy chwytliwe melodie. Takowych na tej demówce nie znajdziecie. Zostaniecie natomiast zatopieni w przelewających się niespiesznie akordach, często zapętlonych i tworzących coś na kształt falującej, ciemnej ściany dźwięku. Towarzyszą im klawiszowe tła, znacząco pogłębiające ceremonialną atmosferę, oraz przesterowane, dość schematyczne wokale. Całość śmierdzi na kilometr piwnicą i rozgrzaną smołą. „Sanguinem In Abyssum Irent” to minimalizm a jednocześnie przerażający klimat rodem z horroru. Twórczość Vexev może chwilami poniekąd kojarzyć się z bydgoskim Xarzebaal (pierwszy przykład jaki mi akurat przyszedł do głowy), choć nie brakuje w niej także odniesień do bardziej klasycznej sceny śródziemnomorskiej. Jest to zdecydowanie twórczość skierowana do wąskiego grona odbiorców, którzy w black metalu cenią sobie przede wszystkim prostotę i wierność najwcześniejszym ideałom gatunku. I nie widzę sensu rozkładania tu wszystkiego na czynniki pierwsze, bo materiał ten jest niezwykle spójny i jednoznaczny. Albo chłoniesz klimat zła i jesteś maniakiem totalnego podziemia, albo odbijesz się od tych nagrań po kilku sekundach.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz