niedziela, 22 czerwca 2025

Recenzja Nefas „Oblation Ov Obliteration”

 

Nefas

„Oblation Ov Obliteration”

Self-Release 2025

Kilka już kapel o tej nazwie było, ale ta akurat pochodzi z USA i właśnie wydaje debiutancką epkę. Nefas umieścił na nim trzy kawałki „kosmicznego” death-grindu, który niszczy, gniecie, rozrywa na strzępy i wpędza w chorobę psychiczną. Panowie dość ekstremalnie podchodzą do tworzenia muzyki, co dało nam kompozycje o nerwowej naturze. Pełno w nich zmiany temp, połamanego kostkowania, dysonansowych akordów, technicznych zagrywek i szalonych blastów. Do tego dodali mnóstwo różnej maści wokaliz, które rzygają lawą, wrzeszczą wniebogłosy i histerycznie warczą. To agresywny i nieobliczalny metal, atakujący na oślep plątaniną riffów, które kłębią się i uderzają ze zmienną częstotliwością, generując momentami skrajnie atonalną i spazmatyczną gędźbę. Amerykanie pragną za wszelką cenę przekroczyć wszelkie granice i łącząc kilka gatunków zaprezentować Himalaje ekstremy. Niestety rodzi to nie do końca zrozumiałą muzę, której celem jest totalna brutalność ubrana w wirtuozerskie popisy. Zadowoleni z tego wydawnictwa będą fani ocierającego się o jazzowe improwizacje death-grindu, który zdrowo miesza w głowie dalece posuniętym progresywnym ujęciem ciężkiego, metalowego grania. Członkowie Nefas określają swoją twórczość mianem „psychocosmic” i jest w tym dużo racji, ponieważ zapętlone, wysokotonowe zagrywki wraz z atonalnym gnieceniem i mięsistymi riffami, które podążają przed siebie w rytmie „stop and go”, robią niezłe kuku. Epka o dużej energii, na której dźwięki wpadają na siebie niczym cząsteczki w Wielkim Zderzaczu Hadronów. Nie dla mnie, ale chętni na pewno się znajdą.

shub niggurath


https://nefas.bandcamp.com/album/oblation-ov-obliteration

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz