sobota, 15 lipca 2023

Recenzja Ancient Torment / Haxen „The Howling Gale”

 

Ancient Torment / Haxen

„The Howling Gale”

Eternal Death 2023

Całkiem ciekawy split wyda niebawem Eternal Death. Ukaże się on czwartego sierpnia i jest na prawde godny polecenia, gdyż udowadnia, że od czasu do czasu Amerykanie potrafią grać black metal. Pierwsze dwa wałki należą tutaj do powstałego w 2016 roku Ancient Torment. Nie mają za wiele nagrań na koncie, bo oprócz omawianej składanki mogą poszczycić się zaledwie epką i demosem, ale chuj i tak warto im się przyglądać, ponieważ bleczur w ich wykonaniu jest dość niezły. Co prawda zimne riffy, płynące w średnich tempach przeplatane melodyjnymi tremolo, przypominają nieco fińską szkołę oraz scenę Quebecu, lecz pomimo to norweska posępność i tak bierze górę. Odpowiednio nastrojone gitary przy akompaniamencie wyraźnej sekcji rytmicznej szyją stanowcze akordy, a wtórujące im niekiedy pełne boleści wokale podkręcają nienawistny stosunek do świata tej czwórki robotników z Providence. Nie brakuje też tutaj delikatnie melancholijnych momentów, które podkreślają wyobcowanie tego kwartetu. Gdy kończy Ancient Torment wkracza Haxen. To trochę starsza kapela i zapewne znana szerszej publiczności. Istnieją od początków XXI wieku i poza jedną płytą sporo demówek uzbierali. Black metal, który raczą napierdalać jest bardziej szorstki niż u poprzedników. Zmienne prędkości, zadzierżyste kostkowanie to wyraz nienawiści w czystej postaci. Śmierdzi tu na odległość latami dziewięćdziesiątymi. W trzech numerach panowie, którzy również pochodzą z Rhode Island, zawarli wszystkiego po trochu. Można pomachać głową, zatopić się w odmęty połamanego i refleksyjnego muzykowania, aby zakończyć na agresywnej jeździe, niszczącej porządek tego zapyziałego padołu. Haxen to także mroźne wiosła z tym, że sekcja w tym przypadku stoi trochę w odwodzie przez co na pierwszy plan wysuwają się szorstkie nuty „sześciostrunowców” oraz chropowate growle gościa odpowiedzialnego za mikrofon. Split ten szybko przelatuje przez kanały uszne, a dzieje się tak za sprawą przyjemności, płynącej ze słuchania muzyki granej przez tych mieszkańców słynnego Providence. Ostry, grubiański i ponury black metal z USA. Kto by pomyślał. No, no.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz